Austria: Prawica wygrywa i nie porządzi... Skąd to znamy?

Dodano:
Widmo narodowej prawicy krąży nad Europą. W niedzielę antyemigracyjna i unijno–sceptyczna prawica wygrała – po raz pierwszy w historii – wybory w Austrii. Skądinąd zgodnie z przewidywaniami, bo od dwóch lat FPOe czyli Austriacka Partia Wolności prowadziła w sondażach.

Cudu nad Dunajem nie było i „prawicowi populiści", jak określają ich liberalno-lewicowe media, wygrali wybory. Na „wolnościowców" głosowało trzech na dziesięciu Austriaków.

To spektakularny sukces antyunijnej prawicy – podobny, ale jednak inny niż ten, który uzyskała też antyimigracyjna i „antyUE" prawica holenderska. W Królestwie Niderlandów prawica potrafiła stworzyć rząd za cenę rezygnacji z funkcji premiera przez jej lidera Geerta Wildersa (zresztą jego partia nazywa się niemal identycznie, jak jej austriacka odpowiedniczka, bo Partia Wolności).

Tymczasem w Austrii „wolnościowcy" Herberta Kickla rządu tym razem jeszcze nie utworzą. „Nad pięknym i modrym Dunajem" zadziała bowiem, podobnie jak nad Sekwaną i Loarą, tzw. kordon sanitarny. Zapewne „zielony" (bo popierała go partia Zielonych) prezydent Alexander Van der Bellen powierzy funkcję szefa rządu w Wiedniu dotychczasowemu kanclerzowi i liderowi Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) Karlowi Nehammerowi. Ludowcy – na poziomie UE będący w Europejskiej Partii Ludowej – wybory przegrali, ale będą dalej rządzić.

Zapewne powstanie, jak to nierzadko bywało w Austrii, a także w sąsiednich Niemczech i nieodległym Luksemburgu tzw. Wielka Koalicja czyli koalicyjny rząd przegranych arytmetycznie, ale wygranych politycznie chadeków i socjalistów.

Obawy unijnego establishmentu, że w Wiedniu będą rządzić "prawicowi populiści" – tak, jak w Budapeszcie (w Bratysławie też zresztą, według liberałów i lewicy, rządzą „ populiści", tyle że lewicowi: SMER) okażą się więc przedwczesne.

Jednak trudno, aby w Brukseli zamknięto oczy na fakt, że gdy inne partie tracą – najwięcej Zieloni i lewica – to na prawicowych „wolnościowców” padło niemal dwa razy więcej głosów w porównaniu z ostatnimi wyborami.

Czy w przypadku austriackiej antyunijnej i antyimigracyjnej prawicy sprawdzi się stare polskie powiedzenie: „co się odwlecze to nie uciecze”?

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...