Antyterroryści pomylili lokale. Policja się tłumaczy, a mieszkańcy mają swoje teorie
We wtorek rano bydgoscy funkcjonariusze z oddziału kontrterrorystów przeprowadzali akcję w jednym z bloków w Gdańsku. Okazało się jednak, że policjanci pomylili mieszkania – poinformował portal trojmiasto.pl. Zamiast wejść do lokalu zajmowanego przez wytypowanego do sprawy przestępstw gospodarczych mężczyzny, wtargnęli do mieszkania, gdzie znajdowała kobieta z dzieckiem.
Gdańsk. Antyterroryści z Bydgoszczy pomylili mieszkania. Wtargnęli do kobiety z dzieckiem
Podczas akcji wyłamano zamek, a także użyto granatu hukowego. Według nieoficjalnych doniesień kobiecie i dziecku została udzielona pomoc psychologiczna. Mieszkańcy spekulują, że do wpadki bydgoskich funkcjonariuszy mogło dość z powodu braku „tradycyjnych” numerów na drzwiach lokali. Zamiast tego znajdują się wyświetlacze.
Inni uważają z kolei, że samochód mężczyzny, który miał zostać zatrzymana, miał być zaparkowany na miejscu oznaczonym numerem mieszkania poszkodowanej kobiety. Problem polegał na tym, że numer w hali garażowej nie odpowiadał temu na drzwiach. Policjanci potwierdzili, że doszło do pomyłki, ale nie chcieli mówić o szczegółach wpadki oraz okolicznościach zatrzymania podejrzewanego.
Niefortunna interwencja antyterrorystów. Policja o roszczeniach z osobą poszkodowaną
Funkcjonariusze ogólnie przyznali, że podczas akcji użyto „różnych środków”, aby wejść do lokalu. – Zapewniam, że roszczenia wynikające z działań funkcjonariuszy zostaną umówione i uzgodnione z osobą poszkodowaną – skomentowała oficjalnie mł. insp. Monika Chlebicz. Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy dodała, że osobę podejrzewaną zatrzymano oraz wszczęto wewnętrzne postępowania w celu wyjaśnienia przebiegu niefortunnej interwencji.