W Krakowie głośno o decyzji abpa Jędraszewskiego. „Policzek wymierzony papieżowi”
W Kościele katolickim kończy się synod, który zwołał papież Franciszek. Wydarzenie jest bardzo ważne dla Ojca Świętego. Po raz pierwszy powszechne katolickie zebranie obejmuje obecność biskupów i świeckich oraz dotyczy trzech rozłożonych w czasie faz: lokalnej, kontynentalnej i powszechnej. Na początku października wystartował ostatni etap, którego zadaniem była odpowiedź na to dokąd zmierza Kościół.
„Gazeta Wyborcza” podała, że na ostatnim zjeździe nie ma żadnego z arcybiskupów, którzy wzięli udział w pierwszym spotkaniu. – W Krakowie głośno o absencji arcybiskupa Jędraszewskiego. Część księży uważa, że to policzek wymierzony papieżowi za progresywne poglądy, a także kolejny etap animozji o watykańskie dekrety, którymi Watykan zaszachował naszego metropolitę – skomentował jeden z krakowskich duchownych.
Abp Marek Jędraszewski znowu zignorował papieża Franciszka. „Przecież to jest jawny bunt”
Przypomniano, że abp Jędraszewski zignorował Franciszka w 2019 r. ws. konferencji o pedofilii. – Przecież to jest jawny bunt wobec tego, co zarządził papież. Synod miał być krytycznym spojrzeniem na to, co dzieje się w Kościele, a w przypadku Krakowa kuria zignorowała i wypaczyła to wielkie zaangażowanie świeckich i części duchownych. Sam metropolita grzmi z ambony, że wszędzie kryzys wiary, ale jak ludzie mają nie odchodzić z Kościoła, gdy widzą takie zakłamanie? – dodał inny ksiądz.
Zgodnie z wolą papieża w synod zaangażowano lokalne Kościoły, która miały sporządzić katalog problemów do rozwiązania i grzechów. W Krakowie przygotowany dokument był krytyczny wobec Kościoła powszechnego i samego abpa Marka Jędraszewskiego. Ostatniemu wierni zarzucali upolitycznienie Kościoła i wystawianie go na pośmiewisko. Syntezę posynodalną utajniono i zamiast tego wysłano inną, ale nie wiadomo, co się w niej znalazło.