Mieszkańcy Tenczynka mieli dość Janusza Palikota. „Zostawił po sobie złą sławę”

Dodano:
Janusz Palikot Źródło: Newspix.pl / Stanisław Krzywy
Nie milkną echa zatrzymania Janusza Palikota. Jak się okazuje, biznesmen nie cieszył się dobrą sławą w Tenczynku, gdzie prowadził swoje biznesy.

Janusz Palikot został zatrzymany. Biznesmen usłyszał osiem zarzutów, z czego siedem dotyczy oszustwa, a jeden przywłaszczenia. Śledczy wyliczają, że oszukanych na łączną kwotę 70 mln złotych zostało pięć tysięcy osób.

Sąd zadecydował o zastosowaniu wobec przedsiębiorcy aresztu tymczasowego na okres dwóch miesięcy. Biznesmen może wyjść wcześniej na wolność, jeśli wpłaci milion złotych poręczenia majątkowego.

Palikot nie płacił pracownikom. Ponad 2 mln zł długu

W sprawie Janusza Palikota pojawia się coraz więcej nowych wątków. Od ubiegłego roku jego biznesy w Tenczynku znalazły się pod lupą Państwowej Inspekcji Pracy. – W efekcie kontroli na osobę odpowiedzialną za popełnione wykroczenia nałożono cztery mandaty karne oraz skierowano dwa wnioski o ukaranie – przekazała Anna Majerek z krakowskiej PIP.

Kontrole wykazały, że Janusz Palikot nie płacił pracownikom a jego długi sięgają blisko dwóch milionów złotych. Rok temu zatrudnieni w firmie Tenczynek Świeże mieli otrzymać zapewnienie, że otrzymają zaległe świadczenia.

Janusz Palikot miał biznesy w Tenczynku. Tak mówią o nim mieszkańcy

Z ustaleń „GW” wynika, że uregulowany został zaledwie niewielki odsetek – ok. 220 tys. złotych. Niektórzy pracownicy nie otrzymali pensji od kwietnia 2023 roku. Zaległości dotyczą zarówno osób zatrudnionych na umowie o pracę jak i na B2B. Co więcej, Janusz Palikot nie odprowadzał także składek na ZUS czy PPK. Do sądu pracy zgłosiło się pięć osób, które domagają się spłaty zaległego wynagrodzenia.

Były poseł PO nie ma dobrej opinii w Tenczynku. – Tutaj to ludzie sobie a Palikot sobie. Nie dbał o relacje z mieszkańcami, zostawił po sobie złą sławę. W mediach szastał kasą na lewo i prawo, a córka sąsiadki w maju się musiała zwolnić, bo nie płacił pensji. Miała małe dziecko i na taką niepewność nie mogła sobie pozwolić – opowiadał jeden z mieszkańców miasta w rozmowie z GW.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...