Lwy z Tsavo to nie tylko ludojady, ale i kanibale. Wszystko kryło się w zębach
Opisywanym tutaj lwom przypisuje się co najmniej 70 ludzkich ofiar, do których należeli głównie robotnicy kolejowi, pracujący przy budowie mostu na rzece Tsavo. Zwierzęta owiane złą sławą zostały zastrzelone w 1989 roku, a ich skóry wraz z czaszkami trafiły do Muzeum Historii Naturalnej w Chicago.
Ludojady z Tsavo
Najnowsze badania zespołu naukowców pod wodzą Ripana Malhiego pokazały, że ofiarami pary samców oprócz ludzi padała cała gama ssaków. Lwy z Tsavo zabijały też żyrafy, okryksy, koby śniade, antylopy gnu, a nawet przedstawicieli własnego gatunku. Zdarzało im się zjeść małe lwiątka, o ile tylko nie były one ich potomstwem.
Wszystkiego tego grupa badaczy dowiedziała się dzięki analizie śladów DNA nas szczątkach, które udało się wydobyć z zębów lwów. Mowa o resztkach futer lub włosach, które zagnieździły się w szczękach drapieżników. Planem naukowców było zbadanie diety osobników sprzed ponad wieku i porównanie jej z tą u współczesnych lwów, co pozwoliłoby też określić, jak zmieniał się cały ekosystem.
Dlaczego lwy z Tsavo polowały na ludzi?
Największe zdziwienie wywołały szczątki gnu. W tamtym okresie gatunek ten musiał być znacznie bardziej rozprzestrzeniony w regionie Tsavo niż sądzono, albo polowania lwów miały znacznie większy zasięg. Obecnie najbliższa populacja antylop gnu zlokalizowana jest ponad 80 kilometrów od znanego terytorium lwów ludojadów z Tsavo.
Badacze z Illinois zbadali też, jak zmieniały się cele polowań lwów na przestrzeni czasu. Ustalono to, dzięki warstwowemu ułożeniu włosów między zębami i w ubytkach. Okazało się, że drapieżniki zabijały ludzi zwłaszcza pod koniec swojego życia – kiedy z racji wieku nie były już tak sprawne i miały problemy z uzębieniem. Ludzie byli dla nich znacznie łatwiejszym celem, niż szybkie zwierzęta.