Protestujący padli na kolana przed siedzibą Prokuratury Krajowej. Pojawiły się też groźby

Dodano:
Jeden z protestów w sprawie księdza Olszewskiego Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
We wtorek 22 października przed budynkiem Prokuratury Krajowej w Warszawie zebrała się spora grupa zwolenników księdza Michała Olszewskiego. Mężczyzna razem z dwiema byłymi urzędniczkami pojawił się tam, by poznać kolejne zarzuty.

Sprawa ks. Michała Olszewskiego ma związek z nieprawidłowościami wokół Funduszu Sprawiedliwości. Razem z duchownym podejrzane są też dwie był urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Podczas wizyty w Prokuraturze Krajowej cała trójka miała usłyszeć nowe zarzuty. „Gazeta Polska Codziennie” dowiedziała się, że chodzi o rzekome przywłaszczenie mienia.

Kolene oskarżenia pod adresem ks. Olszewskiego

— Mieliśmy już pranie pieniędzy, mieliśmy zorganizowaną grupę przestępczą, a teraz mamy przywłaszczenie mienia. Ksiądz, a tym bardziej urzędniczki niczego nie przywłaszczyły. Ksiądz starał się o finansowanie budowy ośrodka dla dotkniętych przemocą, otrzymał to finansowanie i ośrodek wybudował. Gdzie więc tu jakieś przywłaszczenie — mówił w rozmowie z „GPC” Michał Skwarzyński, reprezentujący ks. Olszewskiego.

Przekonane o niewinności kapłana osoby zebrały się we wtorek przed wejściem do Prokuratury Krajowej i głośno protestowały, domagając się jego uwolnienia. Na przyniesionych transparentach wyczytać można było groźby pod adresem ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara. Uwzględniony został także prokurator krajowy Dariusz Korneluk. „Będziecie siedzieć” – przekonywali protestujący. Część osób modliła się też na klęczkach w intencji zatrzymanych.

Protest głodowy w obronie księdza Olszewskiego

„Ktokolwiek walczy z krzyżem, pod krzyżem się roztrzaska” – głosił jeden z plakatów. Prawicowe media poinformowały też o rozpoczętej przez byłego opozycjonistę z czasów PRL proteście głodowym. „Moja głodówka jest wyrazem głębokiego sprzeciwu wobec niesprawiedliwego traktowania ks. Michała Olszewskiego oraz dwóch Pań urzędniczek: Karoliny i Urszuli” – podkreślał Jan Karandziej.

„Moje oburzenie budzą zarówno metody stosowane wobec wymienionych wyżej w czasie zatrzymania i doprowadzenia do aresztu, jak użyte wobec nich środki przymusu bezpośredniego, kompletnie nieadekwatne do postawionych im zarzutów” – dodawał.

Poważne podejrzenia ws. ks. Olszewskiego

Wcześniejsze zarzuty prokuratorów wobec księdza Olszewskiego dotyczą m.in. wypłaty ponad 66 mln zł dla Fundacji „Profeto”, która, w ocenie śledczych, nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać wspomniane pieniądze. Środki miały pokryć koszt powstania ogromnego ośrodka Archipelag na warszawskim Wilanowie.

Aresztowanie księdza oraz dwóch urzędniczek, które mogą mieć udział w aferze związaną z wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości, od początku wywoływało oburzenie wśród polityków i zwolenników prawicy. W prawicowych mediach rozpowszechniały się informacje o stosowaniu przez służbę więzienną tortur wobec duchownego.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...