Odlot Brauna i Korwina w Sejmie. „Prawdy nie dawało się już zagrzebać”
Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun zorganizowali w Sejmie konferencję prasową, podczas której padły skandaliczne insynuacje. Według polityków powinna zostać powołana międzynarodowa komisja w sprawie masakry, którą Rosjanie wywołali w ukraińskiej buczy.
Korwin-Mikke wygłosił skandaliczne słowa o Ukrainie
– Po zajęciu Buczy przez wojska ukraińskie oczywiście, jak wszyscy, wierzyłem, że Rosjanie wycofując się wymordowali nieszczęsnych Ukraińców. Niestety następnie z każdym tygodniem narastały wątpliwości. Już po dwóch miesiącach byłem na 80 proc. przekonany, że to wcale nie Rosjanie, a po trzech miesiącach już byłem przekonany w 100 proc., robiąc bardzo dokładne śledztwo – próbował przekonywać Janusz Korwin-Mikke.
Polityk nie podał absolutnie żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów. W dalszej części konferencji szef partii KORWiN tłumaczył, że swoje twierdzenia oparł m.in. na krążącym w sieci zdjęciu lekarza, który miał zostać zabity za swoje poglądy.
Z kolei Grzegorz Braun przywołał słowa Roberta Fico, który twierdził, że „nie ma dowodów, które pozwoliłyby kogokolwiek skazać lege artis w procesie sądowym”. – Otóż nie uważam premiera Słowacji ani za człowieka niedoinformowanego, jest to bądź co bądź premier państwa i nie uważam go za człowieka nierozważnego. Jeśli takie rzeczy mówi, warto brać je pod uwagę – stwierdził europoseł.
W opinii polityka „zbrodnia w Buczy posłużyła jako pałka w walce o to, by wojna na Ukrainie trwała w nieskończoność”. – Dwa i pół roku temu ta zbrodnia, odmieniana przez wszystkie przypadki w mediach na całym świecie, służyła jako pretekst, wymówka uzasadniająca brak realnych poszukiwań jakiegokolwiek rozwiązania pokojowego – powiedział.
Braun i Korwin-Mikke odwołali się do Hitlera
Następnie politycy postanowili odwołać się do argumentów hitlerowskich. – Wiem, że to źle zabrzmi i znowu zostanie być może nasza konferencja zredukowana ad hitlerum, ale trzeba powiedzieć, że Józef Goebbels i Henryk Himmler wywiązali się ze swoich obowiązków jako sprawujący jurysdykcje na terenach okupowanych lepiej w przypadku Katynia niż pan Zełeński w przypadku Buczy – stwierdził Grzegorz Braun.
– Niemcy zwozili tam całymi wagonami świadków, notabene wszelkich narodowości z wszystkich kontynentów, mieli pod dostatkiem, jeńców wojennych, także Anglosasów, Amerykanów, Anglików. Po wojnie wiadomo, że bycie świadkiem zbrodni katyńskiej kosztowało wielu życie, ale prawdy nie dawało się już zagrzebać – dodawał.
Wojna w Ukrainie. Dramatyczne doniesienia z Buczy
W tym kontekście warto przypomnieć, że masakra w Buczy to jedna z najbardziej okrutnych zbrodni dokonanych przez Rosjan w Ukrainie. Na ulicach wyzwolonego miasta znaleziono ciała około 300 osób, wszyscy mieli ślady po kulach. Jak się okazało, wszystkie ofiary były cywilami, wśród nich nie było ani jednego żołnierza. Za zbrodnię odpowiada rosyjski major Aleksiej Bakumienko.
„Na ulicach leżą ciała ludzi ze związanymi rękami, których zastrzelili rosyjscy żołnierze. Nie mieli broni. Nie stanowili zagrożenia. Ile jeszcze takich przypadków się zdarza na terytoriach okupowanych?”– komentował wówczas Mychajło Podolak, doradca szefa kancelarii Wołodymyra Zełenskiego.