Zgorzelski poucza Czarzastego. „Mógł przyjść i powiedzieć, a nie robić błazenadę”
Włodzimierz Czarzasty w kontekście związków partnerskich zwrócił się do Władysława Kosiniaka-Kamysza i Piotra Zgorzelskiego. Lider Lewicy zarzucił szefom PSL, że boją się gejów i lesbijek. – Władek, Piotrek, dlaczego mój syn, który jest w związku partnerskim ze swoją dziewczyną, a ona z nim od dziewięciu lat, zabieracie im prawo do szczęścia polegające na tym, że w urzędzie stanu cywilnego się zarejestrują, uśmiechną i się przytulą do siebie – mówił Czarzasty.
Do słów wicemarszałka Sejmu odniósł się w Radiu Zet jego kolega po fachu. – To jest odrażające, takie wzywanie przez media, do poparcia ustawy pani Kotuli, czy do stygmatyzowania nas, jakobyśmy byli ludźmi przeciwnymi osobom homoseksualnym. Nie jesteśmy, ani ja, ani premier. Tego typu zachowania są niegodne – zaczął Zgorzelski.
Piotr Zgorzelski odpowiedział na słowa Włodzimierza Czarzastego
– Uważam, że jeśli chciał powiedzieć takie słowa do nas, to naprawdę jesteśmy sąsiadami przez ścianę, jeśli chodzi o korytarz marszałkowski. Mógł przyjść i powiedzieć, a nie robić sobie błazenadę – dodał polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zdaniem Zgorzelskiego Czarzasty „robi sobie z poważnego zagadnienia szyderę”. – O tych rzeczach powinno się rozmawiać poważnie, a nie w ten sposób przez media – podkreślił Zgorzelski.
Wicemarszałek Sejmu zaznaczył, że nie oczekuje od lidera Lewicy przeprosin, ale „refleksji, aby w ten sposób, do premiera, do prezesa partii, przez media nie wykrzykiwać”. – Jest też coś, co być może jest dalekie panu marszałkowi Czarzastemu, a mianowicie kultura osobista – skomentował Zgorzelski. Polityk PSL zaznaczył jednak, że „między przyjaciółmi obowiązuje szczerość”. Zgorzelski podsumował, że bardziej dotknął go styl, w jakim te słowa padły.