Kamala Harris szuka cennych głosów. Złożyła deklarację dotyczącą Polski
Kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych mają coraz mniej czasu, by przekonać do siebie jak najwięcej grup głosujących. Lokale wyborcze zamknięte zostaną 5 listopada, dlatego już teraz obserwować możemy coraz bardziej gorączkowe, by nie powiedzieć desperackie ruchy obu sztabów.
Kamala Harris napisała list do amerykańskiej Polonii
Słabnąca w sondażach Kamala Harris postanowiła jeszcze raz przypomnieć o sobie Polonii. Do Amerykanów polskiego pochodzenia zwróciła się w specjalnym liście. Szef komitetu wyborczego Polish Americans for Harris Łukasz Lipiński potwierdził, że został on rozesłany pod kilkudziesięciu tysięcy osób.
Szacuje się, że Amerykanie o polskich korzeniach stanowią około 9 mln obywateli USA. „Od przedsiębiorców i innowatorów po artystów i urzędników państwowych” – wyliczała Kamala Harris w swoim liście. „Społeczność Amerykanów pochodzenia polskiego nadal kształtuje różnorodnego i dynamicznego ducha Stanów Zjednoczonych” – dodawała.
Harris: Trump stanąłby po stronie Putina
Zwracała też uwagę na to, co najbardziej mogło przekonać do oddania na nią głosu. „W tym krytycznym momencie Donald Trump i J.D. Vance stanęliby po stronie Putina i zmusiliby Ukrainę, by oddała duże połacie swojego suwerennego terytorium – pisała.
– Ja stanę po stronie naszych sojuszników i partnerów, w tym Polski, by bronić demokratycznych wartości i przeciwstawiać się agresorom” – zapewniała. Kandydatka demokratów obiecywała, że będzie pracować, „by zapewnić Ukrainie zwycięstwo w tej wojnie – wojnie o wolność własną i wolnego świata”.
A gdyby to Polacy głosowali w wyborach w USA?
Na zlecenie „Super Expressu” sprawdzono, jak w amerykańskich wyborach zagłosowaliby obywatele naszego kraju. Okazało się, że aż 68 proc. na prezydenta USA wybrałoby Kamalę Harris. Donald Trump zyskał poparcie jedynie 32 proc. ankietowanych. „Obecna wiceprezydent zdeklasowała wręcz swojego konkurenta” – podsumował wyniki „SE”.
W rozmowie z dziennikiem amerykanista dr Jan Misiuna wyjaśniał, skąd tak duża przewaga kandydatki demokratów nad byłym prezydentem. – Problemem może być podejście Donalda Trumpa do polityki zagranicznej – oceniał. — Widać nie wzbudza w Polakach zaufania — podsumował kandydaturę Trumpa.