Papież Franciszek zaskakuje wiernych. Podjął kontrowersyjną decyzję
Nominacja arcybiskupa Galbasa oznacza jego przeniesienie z Katowic do Warszawy. Profesor Arkadiusz Stempin, historyk i politolog związany z uczelnią Janusza Korczaka w Warszawie oraz Albert-Ludwigs-Universitat we Fryburgu, w rozmowie z portalem tokfm.pl wyraził swoje wątpliwości wobec tej decyzji, nazywając ją wręcz szkodliwą dla Kościoła.
Kontrowersje wokół awansu Galbasa
Arcybiskup Adrian Galbas zaledwie od półtora roku pełnił funkcję ordynariusza archidiecezji katowickiej. Jego nominacja na metropolitę warszawskiego wywołała zdziwienie, ponieważ nie był brany pod uwagę jako kandydat na to stanowisko.
- On akurat nie figurował na takiej „top liście". Nie był brany pod uwagę, bo zaledwie od półtora roku był arcybiskupem w Katowicach – wskazał prof. Stempin w rozmowie z tokfm.pl. Dla mieszkańców Śląska, którzy liczyli na jego długotrwałe posługiwanie w Katowicach, to decyzja, która rozczarowuje.
Stempin krytycznie odnosi się do praktyki przenoszenia arcybiskupów pomiędzy diecezjami. Według niego takie działania przypominają korporacyjne schematy kariery i są szkodliwe dla duchowego wizerunku Kościoła.
- Przenoszenie ordynariusza, i to w randze arcybiskupa, z jednej diecezji do drugiej, to ciemna strona funkcjonowania Kościoła. Tworzy to rzeczywistość, w której archidiecezja warszawska kreowana jest jako dwugwiazdkowa w stosunku do jednogwiazdkowej archidiecezji w Katowicach – mówi Stempin.
Jego zdaniem Kościół poprzez takie ruchy coraz bardziej upodabnia się do korporacji, w której awansuje się pracowników pomiędzy filiami.
Głos wiernych: smutek i rozczarowanie
Na profilach społecznościowych Archidiecezji Katowickiej pojawiły się komentarze wiernych, którzy wyrażają smutek i rozczarowanie z powodu przeniesienia arcybiskupa.
„Wielka, wielka szkoda i strata dla Śląska. Dzięki arcybiskupowi uwierzyłam, że w Kościele może zapanować normalność".
„Mieliśmy nadzieję na zmiany... Po tylu latach doczekaliśmy się biskupa, z którym można współpracować, otwartego na świeckich, ekumenizm i wiele innych obszarów" – to tylko niektóre z opinii, które pokazują głębokie przywiązanie wiernych do arcybiskupa Galbasa.
Stempin nazywa tę decyzję „spoliczkowaniem tych ludzi," którzy znaleźli w arcybiskupie duchowego przewodnika otwartego na potrzeby wiernych i świeckich. Zwraca uwagę na teologiczny aspekt związany z „zaślubinami" biskupa z diecezją, co w symboliczny sposób oznacza jego lojalność wobec powierzonej mu wspólnoty.
W mediach społecznościowych głos zabrał również Robert Fidura, działacz społeczny na rzecz osób wykorzystywanych seksualnie, który krytycznie odniósł się do decyzji o przeniesieniu Galbasa, przywołując analogię do rozwodu:
„Że pierścień (arcy)biskupi to znak zaślubin z (archi)diecezją? W takim razie jednakowoż i rozwody w Kościele są, skoro co niektóry rzuca oblubienicę i idzie do nowej".
Krótka ławka papieża Franciszka
Papież Franciszek stawia na kadrę, która jest bliska jego wizji otwartości i reform. Jednak jak zauważa prof. Stempin, lista potencjalnych kandydatów spełniających te wymagania jest krótka. W Polsce trwa dyskusja o tym, kto zastąpi abp. Marka Jędraszewskiego w Krakowie oraz kto obejmie diecezję poznańską i teraz także katowicką.
- Skoro papież zdecydował się na przesunięcie abp. Galbasa, to ta ławka polskich biskupów, którzy podobają się Franciszkowi, jest bardzo krótka. A pole manewru niewielkie – podkreśla Stempin.
Profesor Stempin przywołuje analogię do strat wojennych, które dotknęły Francję po pierwszej wojnie światowej, zauważając, że obecna sytuacja w polskim Kościele jest wynikiem długotrwałego wpływu ultrakonserwatywnych nominacji za pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI.
- I teraz pokolenie, które teraz powinno w wieku 50 lat zasilić ławkę w polskim Episkopacie, jest ukształtowane na kościelnych janczarów – podsumowuje prof. Stempin, sugerując, że brakuje biskupów zdolnych odpowiadać na współczesne wyzwania społeczne i duchowe.
Reakcje samego arcybiskupa Galbasa
W swoim oświadczeniu do wiernych archidiecezji katowickiej abp Galbas wyraził żal związany z decyzją o jego przeniesieniu, podkreślając jednak swoje posłuszeństwo wobec decyzji papieża.
- Decyzję Ojca Świętego, choć jest dla mnie po ludzku trudna, przyjmuję w posłuszeństwie i wierzę, że jest w niej wola Boża – powiedział.
Zdaniem prof. Stempina można wierzyć, że Galbas wolałby pozostać w Katowicach, gdzie zdołał nawiązać bliską relację z wiernymi. Jednak wyraźnie zabrakło mu alternatywy, ponieważ hierarchia kościelna wymagała od niego podporządkowania się decyzji papieża.