Łukasz Mejza może stracić immunitet. „Próby ukrycia prywatnych pożyczek”
„GW” powołuje się na kopię wniosku o uchylenie immunitetu posła PiS. Chodzi o 35-stronicowy dokument, przesłany do marszałka Sejmu przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze. W związku z upłynięciem terminu na zajęcie stanowiska przez samego Łukasza Mejzę, wnioskiem zajmie się teraz sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich.
Łukasz Mejza z zarzutami. Chodzi o oświadczenia majątkowe
Prokuratura podczas ogłaszania informacji o przesłaniu wniosku do Sejmu ujawniła, że chodzi o 11 zarzutów podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. „Wyborcza” opisała szczegóły. „Prokuratorski wniosek odnosi się do sprawy »powiększonego« mieszkania, samochodu Audi A4, którego posiadanie Mejza deklarował, a który do niego nie należał, błędnego informowania o liczbie posiadanych akcji i udziałów, wreszcie do nieujawnienia w rejestrze korzyści darowizny od wspólnika” – czytamy.
„GW” podaje dalej, że Mejza pominął w kolejnych oświadczeniach sześć kredytów na ponad 100 tys. zł. „A pożyczki prywatne? W kolejnych oświadczeniach albo ich nie ma, albo pojawiają się w formie zbiorczych sum. Jak czytamy we wniosku, Mejza unikał wykazania trzech pożyczek od osób prywatnych: 40 tys., 50 tys., i 88 tys. zł” — piszą dalej dziennikarze.
Pożyczki ujawnione zostały dopiero w postępowaniu CBA. Wtedy też pojawiły się w oświadczeniach majątkowych posła. „W tym wypadku znane są nazwiska pożyczkodawców” – podkreślili dziennikarze. Co istotne, w ramach śledztwa nie udało się ustalić, kto udzielał politykowi pożyczek. Przesłuchiwany na tę okoliczność Mejza miał odpowiadać, że „nie pamięta” tych osób.
Prokuratura prześwietla Mejzę od prawie roku
O działaniach śledczych w związku z posłem Mejzą w grudniu 2023 roku opowiedziała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Cytowana przez TVN24 prok. Ewa Antonowicz przekazała, że przedmiotem śledztwa było złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego i nieumieszczenie w nim informacji o posiadanym mieszkaniu. Poinformowała wówczas, że czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a postępowanie znajduje się na wczesnym etapie.
W listopadzie 2021 roku Wirtualna Polska nagłośniła dwie inne sprawy związane z posłem. Wówczas ustalono, że prowadził on spółkę Vinci NeoClinic, w ramach której miał oferować osobom nieuleczalnie chorym i rodzicom ciężko chorych dzieci niesprawdzone sposoby leczenia. Poinformowano również, że jego inna firma – Future Wolves – organizowała szkolenia za unijne pieniądze.