Przetasowania w Radzie Mediów Narodowych. Iskrzy po ruchu koalicji
Kontrowersje dotyczą nie tylko samej Rady, której konstytucyjność od lat jest podważana, ale też zmiany stanowiska rządzącej koalicji wobec jej funkcjonowania. Wygląda na to, że zamiast dążyć do zapowiadanej likwidacji, KO będzie próbowała przejąć w niej wpływy.
Decyzja o nominacji Króla
We wtorek, 14 listopada, sejmowa komisja kultury i środków przekazu pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Wojciecha Króla na członka RMN. „Za” głosowało 15 posłów, dziewięciu było „przeciw”, a dwóch wstrzymało się od głosu. Król, będący również wiceszefem sejmowej komisji kultury, może stać się nowym członkiem RMN, zastępując odwołanego Krzysztofa Czabańskiego, polityka PiS.
Krzysztof Czabański został odwołany z funkcji przewodniczącego i członka RMN 11 października 2024 roku.
Posłowie KO zarzucili mu naruszenie zakazu łączenia zasiadania w RMN z działalnością w podmiotach medialnych. Czabański pełni funkcję członka rady Fundacji Lecha Kaczyńskiego, powiązanej z prawicowymi mediami. Sam polityk określił zarzuty jako „czysto polityczne”, podkreślając, że odwołanie to „polityczna gra mająca na celu przejęcie kontroli w mediach publicznych”.
Zmienna postawa Koalicji Obywatelskiej wobec RMN
Koalicja Obywatelska od dawna podkreślała, że RMN to ciało niekonstytucyjne, powstałe w wyniku zmian legislacyjnych wprowadzonych przez rząd PiS. W wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku uznano za niekonstytucyjne przekazanie kompetencji wyłaniania władz mediów publicznych z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) do RMN.
Mimo to Koalicja, która sama postulowała likwidację Rady, zdecydowała się nominować swojego przedstawiciela.
Urszula Augustyn z KO tłumaczyła tę decyzję:
„Nie zmieniliśmy zdania, nadal jesteśmy za likwidacją Rady Mediów Narodowych. Chcemy jednak, by do czasu, kiedy będziemy mogli tego dokonać, Rada nie robiła więcej szkód, dlatego nominujemy tam swojego przedstawiciela”.
Krytyka ze strony PiS
Decyzja o nominacji Wojciecha Króla spotkała się z krytyką polityków PiS, którzy zarzucili KO hipokryzję. Marek Suski, poseł PiS, pytał:
„Jeśli uważa się coś za nieistniejące, niekonstytucyjne, to po co tam wysyłać swojego przedstawiciela?”.
Suski porównał tę sytuację do działań posłanki KO Kamili Gasiuk-Pihowicz, która uznawała Krajową Radę Sądownictwa za nielegalną, zanim sama w niej zasiadła.
Joanna Lichocka, członkini RMN z ramienia PiS, stwierdziła:
„Politycy Koalicji Obywatelskiej zaplątali się o własne nogi i wpadli w pułapkę własnych przestępstw”.
Pat w Radzie Mediów Narodowych
Odwołanie Czabańskiego pozostawiło Radę w składzie czteroosobowym: dwójka przedstawicieli PiS (Joanna Lichocka i Piotr Babinetz) oraz dwóch polityków związanych z lewicą (Marek Rutke i Robert Kwiatkowski). W tej sytuacji RMN nie mogła podejmować kluczowych decyzji, co wywołało kryzys funkcjonalny.
Dylemat polityczny i przyszłość RMN
Koalicja rządząca, mimo swojego stanowiska o niekonstytucyjności Rady, tłumaczyła potrzebę nominacji Króla dążeniem do kontrolowania jej działań. Docelowym celem jest jednak przywrócenie kompetencji wyłaniania władz mediów publicznych do KRRiT.
Wojciech Król bronił decyzji o swoim powołaniu, mówiąc:
„Wobec przyjętej przez Sejm ustawy stosuje się domniemanie konstytucyjności, chyba że TK uzna jej niekonstytucyjność. Koalicja jest zgodna co do tego, że należy docelowo zlikwidować RMN, ale na razie ona funkcjonuje”.