Tak będą przebiegać prawybory w KO. Joński: Uprawnione jest ponad 25 tys. osób
Kasjan Owsianko, „Wprost”: Jutro już wszystko będzie jasne. Dzisiaj wybieracie między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim. Pan jest członkiem komisji odpowiedzialnej za głosowanie. Urwanie głowy z tymi prawyborami, prawda?
Dariusz Joński, europoseł Koalicji Obywatelskiej: Kampania, a w naszym przypadku prekampania, to jest to, co politycy lubią najbardziej. Ona zaczęła się już zarówno w internecie, jak i na spotkaniach. Mamy dwóch świetnych kandydatów, którzy jeżdżą po Polsce i przekonują do siebie wyborców. To bardzo dobrze, bo trochę pobudzamy i mobilizujemy elektorat. Co więcej, okazuje się, że nie tylko nasz, bo w tę kampanię włączyli się również politycy spoza Koalicji Obywatelskiej. Chyba nikt się nie spodziewał, że te prawybory będą miały taki rozmach i wciągną w tę debatę także pozostałych członków koalicji 15 października.
Naprawdę nikt się nie spodziewał?
Nie myślę, że ktoś się spodziewał, że Aleksander Kwaśniewski czy politycy z Trzeciej Drogi będą któremuś z naszych kandydatów udzielali poparcia. A przynajmniej ja się nie spodziewałem, że oni będą tak zdecydowanie wskazywać i angażować się po jednej czy po drugiej stronie.
Mobilizacja i pobudzanie elektoratu, budowanie się kandydatów. Plusów jest dużo. A co z minusami? Nie boicie się podziałów?
Ja minusów nie widzę. Do północy w piątek jest rywalizacja, a od soboty wszystkie ręce na pokład. Niezależnie od tego, kto zostanie wybrany, musimy te wybory wygrać. Wszyscy, jak się posłucha jednej i drugiej strony, podkreślają to samo: mamy dwóch dobrych kandydatów. Prawo i Sprawiedliwość nie ma żadnego i to jest ta różnica. Wygra jeden, to drugi musi mu pomóc. Tak to widzę.
Jest rywalizacja, jest konkurencja, ale ponieważ te wybory są tak ważne, to poddaliśmy to pod debatę. Do udziału w prawyborach uprawnione jest ponad 25 tys. osób, które mogą oddać swój głos i zdecydować, którego z kandydatów powinniśmy poprzeć. Żadna z partii nie zdecydowała się na tak szerokie konsultacje.
W pana przypadku nie trzeba się zastanawiać nad tym, na kogo pan zagłosuje. Od samego początku otwarcie pan mówi, że popiera Rafała Trzaskowskiego.
Kiedy w 2016 roku powstawało stowarzyszenie Inicjatywa Polska, a my z Barbarą Nowacką zbieraliśmy podpisy pod projektem „Ratujmy kobiety” zakładającym m.in. liberalizację aborcji i łatwiejszy dostęp do antykoncepcji, wtedy Rafał Trzaskowski był bardzo aktywny. Przyjeżdżał, pomagał, angażował się.
Dla nas, dla tej lewej flanki Koalicji Obywatelskiej, ta wiarygodność, niezmienność zdania i podtrzymywanie tych postulatów sprzed kilku lat jest bardzo istotne. Między innymi to właśnie dlatego konsekwentnie popieramy Rafała Trzaskowskiego.
Pan, Barbara Nowacka, Katarzyna Lubnauer, Adam Szłapka. Wielu z was popiera Rafała Trzaskowskiego. Nie jesteście źli na Radosława Sikorskiego, że tak namieszał?
Absolutnie nie. Uważam, że właśnie na tym polega demokracja. Nasi adwersarze polityczni mogą się od nas uczyć. W Prawie i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na pierwszym piętrze w budynku przy ulicy Nowogrodzkiej podejmuje jednoosobowo decyzję i kończy dyskusję. U nas ta debata jest bardzo szeroka. Uważam, że te prawybory są bardzo dobre. Uważam, że to wzmocni koalicję. Już dzisiaj pobudziło to i zmotywowało wielu ludzi do pójścia na spotkanie, do wyrobienia sobie zdania, do zadawania pytań.
Proszę zwrócić uwagę, że patrząc na polską scenę polityczną dzisiaj mówi się o dwóch naszych kandydatach. A gdzie jest PiS? PiS mówi, że ma trójkę kandydatów. Ma Tobiasza Bocheńskiego, który sromotnie przegrał z Rafałem Trzaskowskim w Warszawie. Ma Przemysława Czarnka, który jest powiązany z aferą willa plus. Ma nikomu nieznanego Karola Nawrockiego. To pokazuje poziom tej całej dyskusji.
My mamy dwóch naprawdę dobrych kandydatów i cieszę się, że te prawybory są. Mówię to absolutnie szczerze. Dzięki temu sztaby wyborcze musiały wcześniej wziąć się do roboty, dzięki temu spotkania wyborcze zaczęły się wcześniej, dzięki temu wybierzemy w demokratyczny sposób kandydata, który ma ogromne szanse wygrać wybory.
W takim razie jak będą przebiegać te prawybory?
Prawybory rozpoczynają się o godz. 8 i potrwają do północy. Najpierw członkowie wszystkich czterech partii wchodzących w skład Koalicji Obywatelskiej otrzymają wiadomości SMS z instrukcjami, jak można głosować, a następnie przejdą do głosowania, które polegać będzie na wysłaniu SMS-a z numerem 1 lub 2 w zależności od kandydata. Sztab Rafała Trzaskowskiego wylosował numer 1, Radosławowi Sikorskiemu przypadł numer 2.
Do głosowania uprawniony jest każdy członek koalicyjnych partii bez wyjątków. Jest ono całkowicie anonimowe, co zapewnia wybrana przez nas firma. To ona zabezpiecza SMS-y i to ona w sobotę przekaże nam wynik głosowania wraz z frekwencją. Dodatkowo w sobotę o godz. 11 odbędzie się rada krajowa Platformy Obywatelskiej, na którą zaproszone są wszystkie partie Koalicji Obywatelskiej. Na niej będzie już jasne, kto będzie naszym kandydatem.
Czyli ogłoszenie kandydata w sobotę około południa. A start kampanii? Planujecie jakieś wielkie wydarzenie?
7 grudnia odbędzie się konwencja na Śląsku, która będzie rozpoczynała kampanię. Więc tak: wyniki w najbliższą sobotę, a start kampanii 7 grudnia.
Oczekiwanie może być męczące. Chciałby pan już wiedzieć, kto będzie waszym kandydatem?
Czas oczekiwania też jest ciekawy w polityce. Każda godzina, każda minuta ma jeszcze znaczenie. Przeżyłem już tyle wyborów, że jestem generalnie cierpliwy. Wyniki ogłaszamy w sobotę, a do tego czasu wszystko się może wydarzyć. To jest fajne w polityce, że nigdy żaden kandydat nie może być pewien na sto procent.
Kto w takim razie nie może się najbardziej doczekać wyników? Wyborcy? Prawo i Sprawiedliwość?
Po pierwsze, sami kandydaci. Po drugie, wyborcy, którzy albo opowiadają się po jednej czy drugiej stronie, albo są po prostu ciekawi. Po trzecie, Prawo i Sprawiedliwość, które tak bardzo nie może się doczekać, że aż po raz kolejny przekłada datę ogłoszenia swojego kandydata. U nas jest jasne: w piątek głosowanie, w sobotę ogłoszenie, 7 grudnia start. My mamy jasną strategię obraną na kampanię. Oni nie mają kandydata i wiedzą, że niezależnie czy wygra Rafał Trzaskowski, czy wygra Radosław Sikorski, będą mieli problem.