Papież Franciszek odmówił Macronowi. „To symboliczny policzek”
Według największej francuskiej stacji informacyjnej BFM TV, papież Franciszek był wręcz zirytowany nieustającą presją ze strony Macrona, który również miał być bardzo niezadowolony z odrzucenia zaproszenia przez duchownego.
Oficjalnym powodem podanym przez papieża było przekonanie, że jego obecność w Paryżu mogłaby odwrócić uwagę wiernych od głównego celu wydarzenia, jakim jest samo otwarcie katedry po ponad pięciu latach odbudowy.
Jednak wielu paryskich komentatorów wyraża wątpliwości co do tego uzasadnienia, argumentując, że obecność Franciszka mogłaby wręcz przyciągnąć większą uwagę katolików z całego świata i podkreślić wagę tego wydarzenia. Takie stanowisko przekazuje Marek Gładysz, korespondent RMF FM we Francji.
Dlaczego Franciszek tak naprawdę odmówił?
Według francuskich mediów prawdziwe przyczyny odmowy papieża są bardziej złożone. Prezydent Macron planuje wykorzystać swoje przemówienie podczas uroczystości, aby podkreślić swoją rolę w sprawnej odbudowie katedry oraz przedstawić pozytywny obraz swoich rządów. Papież, jak się spekuluje, nie chciał, aby jego obecność stała się elementem politycznego przekazu Pałacu Elizejskiego.
Dodatkowym czynnikiem, który mógł wpłynąć na decyzję Franciszka, było niedawne wpisanie prawa kobiet do aborcji do francuskiej konstytucji, co stało się z inicjatywy obozu Macrona. Ta decyzja wywołała oburzenie w Watykanie.
W efekcie papież nie pojawi się w Paryżu na uroczystościach zaplanowanych na 7-8 grudnia. Co ciekawe, Franciszek odwiedzi Francję tydzień później, ale ograniczy swoją wizytę jedynie do Korsyki.
Zdaniem wielu obserwatorów, takie posunięcie papieża można odebrać jako demonstracyjne odrzucenie zaproszenia Macrona, które symbolicznie uderza w wizerunek francuskiego przywódcy – podsumowuje Marek Gładysz.