Ta historia poruszyła Polaków. Zebrano 500 tys. na leczenie jej syna. Nie może z nich skorzystać
W połowie listopada 2023 roku Polskę obiegła poruszająca historia pani Heni, 83-letniej emerytki z Warszawy, która zmaga się z trudnościami finansowymi i opiekuje się swoim ciężko chorym synem, Jarosławem. Materiał wideo przygotowany przez redakcję Goniec.pl szybko zdobył ogromną popularność w sieci.
Niepozorna scena, w której pani Henia degustowała popularną kanapkę, przerodziła się w opowieść o codziennych wyzwaniach starszej kobiety. Dzięki temu internauci spontanicznie zorganizowali zbiórkę pieniędzy na pomoc jej synowi, a efektem było zebranie imponującej kwoty ponad 500 tysięcy złotych.
Historia życia pani Heni
Pani Henia żyje z emerytury wynoszącej 2600 zł (z dodatkiem opiekuńczym), co z trudem wystarcza na pokrycie podstawowych wydatków. Mieszkając z synem, który cierpi na poważne powikłania neurologiczne po boreliozie, każdego dnia mierzy się z presją finansową.
W czasie wywiadu przeprowadzonego rok po pierwszym materiale pani Henia otwarcie przyznała, że mimo ogromnych funduszy zebranych na rzecz jej syna ona sama nie ma z nich żadnego pożytku. Powód? Całość środków zgromadzonych w internetowej zbiórce została przekazana pod zarząd organizacji Caritas, która kontroluje ich wykorzystanie.
Zbiórka i kontrowersje wokół funduszy
Zbiórkę pieniędzy na leczenie pana Jarosława prowadzono na platformie Uratujecie.pl, zarządzanej przez Caritas Polska. Zgromadzone środki miały wspierać leczenie i rehabilitację syna pani Heni. Organizacja pobiera standardową prowizję w wysokości 12% z każdej zbiórki, a reszta pieniędzy pozostaje do dyspozycji beneficjenta – pod warunkiem spełnienia określonych procedur.
W przypadku rodziny pani Heni sprawa się skomplikowała. Pani Henia nie wiedziała, jak ubiegać się o środki na pokrycie nagłych wydatków, takich jak zakup aparatu słuchowego. „Zgubiłam aparat, jestem głucha, myślę: może weźmiemy pieniądze z Caritasu? Ale nie wiedziałam, jak to załatwić” – opowiadała w rozmowie z dziennikarzem.
Przedstawicielka Caritas Polska, Agnieszka Sobocińska, wyjaśniła, że dostęp do zebranych funduszy wymaga spełnienia formalności. W przypadku pani Heni konieczne byłoby założenie osobnej zbiórki na jej potrzeby. Co więcej, pan Jarosław musiałby wyrazić zgodę na przekazanie części środków ze swojej zbiórki na konto dedykowane pani Heni.
Czy pieniądze rzeczywiście pomagają?
Środki zgromadzone przez Caritas są przeznaczone wyłącznie na potrzeby pana Jarosława. Przykładem jest opłacenie badań genetycznych, które kosztowały 9 tysięcy złotych. Jednak codzienne potrzeby pani Heni pozostają poza zakresem tej pomocy. Jak sama przyznała, często musi sięgać do swoich skromnych środków, co prowadzi do dalszych trudności finansowych.
Reakcje społeczne
Historia pani Heni wywołała burzę w mediach społecznościowych. Wiele osób wyraziło swoje oburzenie faktem, że starsza kobieta, która wzbudziła tak ogromne współczucie, nadal boryka się z problemami. Pojawiają się głosy krytyki wobec Caritas za brak elastyczności w zarządzaniu zebranymi środkami, a także pytania o transparentność w tego typu zbiórkach.
Podsumowanie i apel
Historia pani Heni jest nie tylko opowieścią o trudnym życiu starszej kobiety, ale także zwraca uwagę na potrzebę lepszej koordynacji działań charytatywnych. Choć zebrane środki wskazują na ogromną hojność Polaków, procedury administracyjne mogą czasem utrudnić szybkie i skuteczne wsparcie beneficjentów.
Jeśli chcesz pomóc, sprawdź wiarygodność zbiórek i upewnij się, że pieniądze trafiają tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Caritas Polska zachęca do kontaktu osoby, które mają pytania dotyczące ich procedur, i deklaruje gotowość do udzielania wsparcia w trudnych przypadkach.