Stanowski poszedł na miesięcznicę smoleńską. „Mniej pachnie mordobiciem niż sądziłem”
Jarosław Kaczyński przy okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej wygłosił mocne słowa. Prezes PiS wprost stwierdził, że 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku doszło do zamachu. Aktywistów, którzy co miesiąc pojawiają się na uroczystościach smoleńskich w proteście przeciwko wykorzystywaniu katastrofy do walki politycznej oraz promowaniu tezy o zamachu, określił mianem agentury Putina.
Stanowski: Ja za taki wieniec też dałbym komuś w mordę
Krzysztof Stanowski udał się na plac Piłsudskiego w Warszawie, aby przyjrzeć się z bliska sytuacji. Szef Kanału Zero rozmawiał m.in. z jednym z aktywistów Arkadiuszem Szczurkiem. – Kaczyński nie ma na to żadnych dowodów, że jestem agentem Putina. 8 lat próbowali co na mnie znaleźć, nic nie znaleźli, tylko gołosłowna oskarżenia. Kilka razy mnie zatrzymali, trzymali mnie dwie doby w więzieniu tylko dlatego, że pan Kaczyński powiedział, że policja nic nie robi – tłumaczył mężczyzna.
Inny aktywista stwierdził, że Zbigniew Komosa zgodnie z wyrokiem sądu miał prawo składać pod pomnikiem smoleńskim wieniec z napisem „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Na dole jest również dopisek: „Stop kreowaniu fałszywych bohaterów”. – Dla mnie to jest obrzydliwe. Ja za taki wieniec też dałbym komuś w mordę, jakby ktoś tak obrażał mojego brata – komentował Krzysztof Stanowski.
Krzysztof Stanowski o miesięcznicach smoleńskich
Szef Kanału Zero swoimi refleksjami na temat obchodów miesięcznicy smoleńskiej podzielił się w mediach społecznościowych. „Całkiem ciekawe te comiesięczne eventy. Dużo oryginałów i odklejeńców, sporo emocji i krzyków, ale w sumie mniej pachnie mordobiciem niż sądziłem. Chyba obie strony do siebie się przyzwyczaiły i się tolerują, nawet jeśli wstyd to przyznać” – ocenił prezenter. W jego opinii t„o, co dzieje się każdego 10. dnia miesiąca to atrakcja dla ludzi, którzy nie mają co robić w życiu”.
W dalszej części wpisu Krzysztof Stanowski nawiązał do słów prezesa PiS. „W sam środek wszedł Kaczyński, podpalił, powiedział, że jedni to agenci Putina i będą siedzieć długie lata i zniknął. Mógłby z tego powstać ciekawy serial, gdyby tak złapać więź ze stałymi bywalcami” – ironizował.