Niewpuszczenie księdza po kolędzie to grzech? Trzeba liczyć się z konsekwencjami
Tradycyjnie kolęda odbywa się po świętach Bożego Narodzenia. Choć większość wizyt odbywa się w godzinach popołudniowych, a informacje o nich zawsze odczytywane są podczas mszy i wiszą w szerszych rozpiskach w kościołach, to nadal może się zdarzyć tak, że ustalony przez parafię termin nie będzie dla nas najdogodniejszy, a my nie będziemy mogli przyjąć księdza do swojego domu. Wtedy w głowie pojawia się jedno pytanie – czy nieprzyjęcie duchownego z kolędą to grzech?
Czy nieprzyjęcie księdza z kolędą to grzech?
To pytanie może pojawiać się w głowie wielu katolików. Na szczęście odpowiedź na nie jest bardzo prosta – nie. Nieprzyjęcie księdza po kolędzie nie jest grzechem. Prawo kanoniczne nie nakłada na wiernych takiego obowiązku.
Nie oznacza to jednak, że nieprzyjęcie duchownego z kolędą nie może nieść za sobą żadnych nieprzyjemnych konsekwencji. Owszem, może.
Jakie konsekwencje niesie za sobą nieprzyjęcie księdza z kolędą?
Długie nieprzyjmowanie kolędowych wizyt może wiązać się z szeregiem konsekwencji. Przykładowo utrudnione może być wtedy uzyskanie zaświadczenia o byciu katolikiem, które potrzebne jest do zostania rodzicem chrzestnym. Podobnie ma się sytuacja ze ślubem kościelnym.
Jeśli jednak nieprzyjęcie księdza z kolędą będzie jednorazowym „wybrykiem”, to nikt w kościele nie powinien robić z tym żadnego problemu.
Czy ksiądz z kolędą może pominąć moje mieszkanie?
Należy pamiętać, że w ostatnim czasie nieco zmienił się sposób, w jaki duchowni chodzą od domu do domu. Nie wygląda to już tak, jak jeszcze kilka lat temu, kiedy to księża pukali do wszystkich drzwi.
Teraz niejednokrotnie zdarza się, że na kolędę trzeba się wcześniej zapisać w parafii lub u chodzącego i pytającego o przyjmowanie kolędy ministranta. Jeśli nie dopełni się tego obowiązku, może zdarzyć się tak, że ksiądz pominie nasze mieszkanie. Warto jest upewnić się w swoich parafiach, jak dokładnie wygląda „zapis na kolędę”.