Starcie senatora KO z Pereirą. „Matoł, oszołom, smarkacz”
Prawicowy dziennikarz Samuel Pereira zaczepił Jerzego Fedorowicza na korytarzu w Sejmie. Domagał się odpowiedzi na pytanie o wymiar sprawiedliwości. – Dlaczego w naszym kraju obywatele mają realizować wyroki sądów, chociaż nie musi robić tego rząd? – chciał wiedzieć Pereira.
Fedorowicz nie wytrzymał. Zaczął obrażać Pereirę
Fedorowicz początkowo machnął tylko ręką i wybuchnął śmiechem. Dziennikarz okazał się jednak nieustępliwy. – Za trudne było? – pytał polityka. – Nie proszę pana, to pan jest dla mnie za trudny. Niech mi da pan święty spokój – odpowiedział rozdrażniony senator.
– Jakiś nienormalny facet tu przychodzi do mnie i mi głowę zawraca. Ja mam święta, niech pan odejdzie ode mnie, już panu siedem razy na to odpowiedziałem. Niech pan to puści panom Karnowskim, niech się cieszą – mówił dalej polityk, wyraźnie wyprowadzony z równowagi.
Fedorowicz do Pereiry: Pan jest sterowany, specjalnie mnie prowokuje
Jerzy Fedorowicz stwierdził następnie, że przejrzał zachowanie Samuela Pereiry. – Mam swoje lata i widzę jak jakiś smarkacz się (...) bo jest kierowany i sterowany – mówił. – Jaką szkołę pan kończył? Pan jest przygotowany? – pytał. – Pan mnie specjalnie prowokuje – oskarżał.
– Pana sposób prowadzenia, agresja, doczepianie się i to wszystko, to jest właśnie to – mówił dalej Fedorowicz do dociekającego Pereiry. – O Jezu nie mogę z tym facetem. Zabierzcie go ode mnie, bo to jakiś oszołom (...). Niech pan odejdzie – nie wytrzymał w pewnym momencie senator.
Fedorowicz wyzywał Pereirę z wPolsce24
– Pełna kultura. Kultura – rzucił w reakcji Pereira. W tym momencie politykowi PO wyrwało się przekleństwo, wyłapane częściowo przez mikrofony. – Mógłby pan powtórzyć? – nie odpuszczał Pereira. – Proszę pana, ja pracowałem ze skinheadami, punkami i z takimi typkami jak pan i wyprowadziłem ich na ludzi. Chce pan znać mój życiorys, niech pan przeczyta. A teraz niech pan odejdzie ode mnie – podnosił głos Fedorowicz.
– Czy pan nie może się odczepić? Udzielam wywiadu – prosił Fedorowicz. – Mogę. Proszę się kultury trochę nauczyć – odparł Pereira. – Kultury mnie pan nie będzie uczył – mówił polityk. – Ale pan pokazuje w tym momencie brak kultury – kontynuował dziennikarz. – O Jezu co to za matoł jakiś, boże – łapał się za głowę Fedorowicz.