Kempa chce ujawnienia podsłuchów CBA ze sprawy doktora G.
Według najnowszego tygodnika "Newsweek", CBA nagrało rozmowę, w której Kempa - dziś posłanka PiS - mówi do ówczesnego dyrektora szpitala Marka Durlika: "ustawimy prokuratorów i sprawę się umorzy". Miało to być na miesiąc przed zatrzymaniem przez Biuro Mirosława G.
Katarzyna Szeska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie dr. G., odmówiła skomentowania informacji "Newsweeka", powołując się na tajność materiałów sprawy. "Śledztwo jest wielowątkowe" - powiedziała jedynie w poniedziałek PAP Szeska.
Dodała, że w prokuraturze trwa analiza, czy nie doszło do przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej (jaką są stenogramy podsłuchów - PAP).
W przesłanym PAP oświadczeniu Kempa nazywa te doniesienia pomówieniami i insynuacjami. Przyznaje, że kontaktowała się z Durlikiem, bo w tym czasie w szpitalu MSWiA leczona była jej matka. Sam Durlik również potwierdził "Newsweekowi", że rozmawiał z ówczesną wiceminister o jej matce i przy okazji spytał ją, co CBA robi w szpitalu.
Beata Kempa nazywa łączenie jej osoby ze sprawą Mirosława G. "haniebnym i nieuprawnionym atakiem" oraz próbą powstrzymania jej przed głoszeniem poglądów, dotyczących m.in. krytycznej oceny obecnej działalności ministerstwa sprawiedliwości.
Zdaniem Kempy, minister Zbigniew Ćwiąkalski uwikłał się w kolejny konflikt interesów. Jak pisze posłanka, z doniesień mediów wynika, że nowy rząd zmienił stanowisko wobec skargi, złożone przez Mirosława G. w Trybunale w Strasburgu. Beata Kempa wskazuje, że za G. osobiście poręczył prof. Andrzej Zoll, którego posłanka nazywa w swoim oświadczeniu "doradcą" ministra Ćwiąkalskiego.
"Działania CBA w sprawie Mirosława G., w tym również w zakresie podsłuchów uważam za prawidłowe i w pełni się z nimi zgadzam" - zaznacza b. wiceminister w oświadczeniu.
ab, pap