2 proc. podatku na potrzebujących?
Dziś zamiast oddawać wszystko fiskusowi, możemy wyliczyć 1 proc. ze swojego podatku i ofiarować sumę wybranej organizacji pożytku publicznego. Jest ich mnóstwo, pomagają dzieciom, zwierzętom, budują domy potrzebującym, zapewniają posiłki. Dziennik dowiedział się, że Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej rekomendowana przez PSL, chce, aby już od 2009 r. Polacy mogli oddać dwa razy więcej.
Teraz - mimo głośnych kampanii - tylko 1,6 mln podatników przekazało swój procent, ale i tak potrzebujący dostali 105 mln zł. "To wciąż dużo za mało. Jeśli nie udaje się zmobilizować większej grupy Polaków do przekazywania pieniędzy z podatku, to trzeba spróbować w inny sposób - wprowadzając te 2 proc." - mówi minister Fedak.
Odpowiednia ustawa jest przygotowana. Rząd zajmie się nią najpóźniej w październiku.
Według gazety, będzie o czym dyskutować, bo choć z intencjami wszyscy się zgadzają, to w formie niekoniecznie. Nikt bowiem jeszcze nie oszacował, o ile mniej pieniędzy z podatków trafi w takim razie do budżetu państwa.
Jakub Lutyk, rzecznik resortu finansów, potwierdził, że minister Jacek Rostowski propozycji o 2 proc. nie konsultował. Mało tego - słychać głosy, że nie wszystkim pomysł się podoba. Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO, zachowuje polityczna powściągliwość: "Najpierw trzeba pomyśleć, jak zachęcić Polaków do korzystania z już istniejącej możliwości oddawania 1 proc., bo z tym jest bardzo źle. Nie mówimy +nie+ propozycji minister Fedak, ale zastanawiam się, czy rok 2009 to nie za wcześnie".
Ludowcy zapowiadają, że o ustawę zawalczą. Jan Łopata, wiceszef sejmowej komisji finansów publicznych: "Przez ostatnie dwa lata wszelkie organizacje społeczne były traktowane co najmniej wrogo. Mamy inną filozofię. Chcemy je wspierać i pieniądze muszą się na to znaleźć".
W "Metrze" czytamy, że za PSL murem staną organizacje pozarządowe. "Zwiększenie przekazywanych nam środków nie tylko pozwoli zaspokajać bieżące potrzeby, ale i zrealizować kosztowne projekty. Bardzo ważnym argumentem jest też obudzenie świadomości Polaków, że mogą tym gestem dużo zmienić" - podsumowuje Justyna Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej.