Dowódca talibów jednak żyje
Rzecznik pakistańskiej armii zdementował wcześniejsze informacje agencji Associated Press, jakoby w kilka godzin później mułła zmarł z powodu odniesionych obrażeń.
Grupa bojowników talibskich została osaczona w poniedziałek rano w pakistańskiej prowincji Beludżystan, niedaleko granicy afgańskiej. Policja została poinformowana o obecności talibów we wsi Gowal Ismail Zai przez miejscowe źródła. Doszło do intensywnej wymiany ognia, w czasie której rannych zostało pięciu talibów, w tym Dadullah.
Mułła Mansur Dadullah na początku ubiegłego roku został wypuszczony z afgańskiego więzienia w ramach wymiany za uprowadzonego włoskiego dziennikarza Daniele Mastrogiacomo. Objął wtedy wojskowe zwierzchnictwo nad talibami w prowincji Helmand jako następca swego brata. Znany z brutalności Mullah Dadullah został zabity w walce z oddziałem brytyjskim w maju ub.r.
Mansur Dadullah wielokrotnie deklarował, że głównym celem prowadzonego przez niego dżihadu (świętej wojny) jest rozszerzenie islamu na cały świat. "Chcemy wykorzystywać dzieci do ścinania głów niewiernym i szpiegom, chcemy, aby stały się dzielne" - mówił tuż po objęciu dowodzenia siłami talibskimi.ab, pap