"Prezydent wie o satelicie USA"
"Jakbym nie powiedział (prezydentowi), rozniosłoby mnie wewnętrznie" - żartował w sobotę Stasiak w programie "Śniadanie w Trójce". "Był kontakt z prezydentem, dzwonił do mnie pan minister Klich. Przekazałam oczywiście niezwłocznie panu prezydentowi (informację)" - podkreślił szef BBN.
W piątek minister Klich mówiąc na konferencji prasowej o awarii amerykańskiego satelity zapewnił, że o sprawie na bieżąco informowany jest premier, i szef MSWiA. Dodał, że wiedza przekazywana jest także prezydentowi za pośrednictwem szefa BBN.
Tymczasem minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział w piątek w TVN24, że Lech Kaczyński dowiedział się o satelicie od niego. "A ja dowiedziałam się z portalu internetowego onet.pl" - dodał.
"Prezydent nie dowiedział się od nikogo innego tylko ode mnie, a ja zobaczyłem (na portalu). Biuro Bezpieczeństwa Narodowego dowiedziało się również z mediów, niestety" - podkreślił Kamiński.
Bogdan Klich powiedział TVN24, że informacje na temat satelity i jego przyszłych losów oraz możliwej reakcji ze strony amerykańskiej otrzymał (w piątek) przed południem.
"Po tym zacząłem kontaktować się z kim trzeba, tzn. z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, z panem premierem oraz próbowałem się połączyć bezpośrednio z panem prezydentem. Niestety telefon nie odpowiadał. W związku z tym wykręciłem telefon do pana ministra Stasiaka i przekazałem mu telefonicznie wszystkie informacje jakie wówczas posiadałem z prośbą o przekazanie prezydentowi" - podkreślił Klich.
Zdaniem Stasiaka, problem polegał na tym, że zanim wiadomość na temat satelity dotarła do niego - dotarła najpierw do mediów. "Ale to jest problem trochę innej natury" - zaznaczył. "Wycieki informacji się zdarzają" - dodał.
W związku z awarią amerykańskiego satelity Bogdan Klich zdecydował o podwyższeniu - od poniedziałku - stanu gotowości w siłach zbrojnych. Jak podkreślił w piątek, ryzyko związane z upadkiem satelity na terytorium Polski jest "znikome".
Jak mówił, według informacji amerykańskich partnerów, jeden z amerykańskich satelitów zbacza z kursu i w związku z tym istnieje niebezpieczeństwo, że w sposób niekontrolowany wyląduje na ziemi. Amerykanie poinformowali także, że chcą zestrzelić satelitę w ciągu najbliższych - prawdopodobnie trzech, czterech - dni.
ab, pap