Zamieszanie z raportami na 100 dni rządu Tuska
Raport przygotowany pod kierownictwem Gosiewskiego może jednak nie ujrzeć światła dziennego. Jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do kierownictwa partii, w piątek po południu do zawartości raportu zastrzeżenia zgłosił bowiem prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dokumenty miały być rozpowszechnione na sobotniej konwencji PiS.
Klubowy raport ozdobiony został humorystycznymi rysunkami. Jeden nawiązuje do niedawnego protestu celników i kolejek tirów na granicach. Rysunek przedstawiał grupę kobiet w krótkich spódniczkach. Jedna z nich mówi: "Mamy tu rozładować napięcie dopóki rząd nie wymyśli czegoś sensownego..."
Właśnie ten rysunek miał wzbudzić zastrzeżenia J.Kaczyńskiego, który zdecydował, że w takiej formie raport się nie ukaże. Jak powiedziała PAP osoba zbliżona do kierownictwa PiS, nie wiadomo, czy poprawiony raport zostanie wydrukowany przed sobotnią konwencją.
Rzecznik PiS Adam Bielan zaprzeczył w piątek wieczorem w TVN24, jakoby w raporcie klubu PiS znalazły się jakieś rysunki. Jak powiedział, zapewnił go o tym w piątek Gosiewski. "Raport jest już chyba wydrukowany, będzie jutro (w sobotę - PAP) rozdany dziennikarzom, nie ma w nim żadnych rysunków" - powiedział Bielan.
"To jest dokument poważny, podsumowujący 100 dni działalności rządu Tuska pod względem merytorycznym. Tam jest analizowany każdy resort po kolei. Nie sądzę, żeby w nim było miejsce na tego rodzaju rysunki" - zaznaczył rzecznik PiS.
Konwencja PiS odbędzie się w tym samym miejscu, gdzie PO świętowała zwycięstwo w wyborach parlamentarnych - nowoczesnym warszawskim biurowcu Focus.
Oba raporty łączy całkowicie krytyczna ocena gabinetu PO-PSL.
Dokument przygotowany przez biuro organizacyjne partii rozpoczyna się zgrabnie dobranymi cytatami wypowiedzi czołowych obecnie polityków PO, w tym Stefana Niesiołowskiego, który w lipcu 2001 roku (gdy nie był jeszcze w Platformie) w "Gazecie Wyborczej" mówił: "PO najprawdopodobniej skończy tak jak wszystkie ruchy, które spaja jedynie cynizm, hipokryzja i konformizm".
Również autorzy raportu PiS nie przebierają w słowach i zarzucają PO składanie "pustych obietnic", "lenistwo, brak kompetencji i nieudolność", "awantury zamiast ustaw".
Według nich, pierwsze 100 dni rządu Tuska to "zmarnowany czas". "Ten rząd tak naprawdę nie rządzi". Chce podobać się wszystkim, aby lider Platformy zachował jak największą popularność do wyborów prezydenckich" - przekonują autorzy raportu.
W raporcie przygotowanym przez biuro organizacyjne PiS powtórzono wszystkie zarzuty, które pojawiają się na konferencjach PiS i w wypowiedziach polityków tej partii. Marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu zarzucono, że wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom "nie jest marszałkiem wszystkich posłów, nie dopuszcza pod obrady Sejmu projektów ustaw autorstwa parlamentarzystów opozycji".
PiS uważa też, że pod rządami PO-PSL wraca porządek III RP, "który zburzyła rewolucja IV RP". Partia diagnozuje, że "łagodnieje wymiar sprawiedliwości", o czym świadczy m.in umorzenie postępowania wobec tzw. grupy trzymającej władzę i zwolnienie z aresztu lobbysty Marka Dochnala.
Według największej opozycyjnej partii, działania rządu zmierzają do osłabienia instytucji kontrolnych przez okrojenie budżetów takich instytucji jak NIK i CBA.
W ocenie PiS, PO próbuje też "podważyć autorytet głowy państwa" i "podporządkowuje interes państwa osobistym ambicjom Donalda Tuska". Takie działania - zdaniem PiS - kompromitują Polskę "i osłabiają naszą pozycję na arenie międzynarodowej".
"Ministerialni urzędnicy zamiast pracować nad projektami ustaw zajmują się szukaniem haków" - napisano w raporcie partii. Zdaniem PiS, PO "nie dba też o najsłabszych". Jak napisano, zamiany wprowadzone do budżetu na 2008 rok "były pisane na kolanie" i zepsuły przygotowany przez PiS projekt.
Według PiS, "polityka regionalna jest w rękach PO narzędziem politycznej zemsty"; "Platforma nie rozwiązała najbardziej palącego w tej chwili dla służby zdrowia problemu - konfliktu płacowego".
PiS zarzuciło też rządowi "rażące zaniedbania" w przygotowaniach do Euro 2012, co grozi "wielką kompromitacją Polski". Polityka zagraniczna, zdaniem PiS, osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej i zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu państwa. Rząd PO planuje też - zdaniem PiS - "zamach na media" publiczne.
Raport szczegółowo podsumowuje też sytuację w służbach specjalnych, gdzie - zdaniem jego autorów - od zaprzysiężenia rządu trwają czystki. Raport liczy 79 stron.
Również raport klubowy - liczący ponad 60 stron - nie zostawia na rządzie suchej nitki. Klub zarzuca PO "ogólny marazm i lenistwo". "Polska nie zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki magika z Gdańska" - stwierdzają autorzy tego raportu i podkreślają, że "do tej pory do Sejmu rząd przesłał 24 projekty ustaw".
Posłowie PiS uważają, że "zamiast spełniania obietnic" mamy "arogancję i butę rządzących". W raporcie oceniono, że rząd nie prowadzi dialogu społecznego, a "ogólne debaty zastępują konkretne negocjacje".
Według jego autorów, rząd "w żenujący sposób zaprzepaścił możliwość wykorzystania misji dobrej woli prezydenta RP, wykorzystując to do małostkowych kłótni i krytyk".
Z kolei polityka zagraniczna rządu PO-PSL, według klubu PiS, sprowadza się przede wszystkim do "ustawiania Polski w roli petenta", a to osłabia naszą pozycję w Europie i na świecie i stanowi "poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa".
W ocenie PiS, "tajemnicza pozostaje rola prof. Władysława Bartoszewskiego w KPRM i jego relacja do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego".
PiS wytyka też PO, że "stawia na polityczny PR zamiast na efektywne i skuteczne rządzenie państwem". Według PiS - obecny rząd "jest w dużej mierze zakładnikiem mediów", bo to stamtąd - jak oceniono - czerpie wiedzę o Polsce.
W raporcie klubowym ostro skrytykowano politykę kadrową nowego rządu. "Zapowiadana +normalność+ w polityce kadrowej okazała się powrotem do najgorszych obyczajów czystek politycznych, które w trakcie kampanii PO i PSL ostro krytykowały" - stwierdzają autorzy klubowego raportu.
Najgorszymi ministrami rządu, według raportu, są szefowie resortów sprawiedliwości i zdrowia. "Obecny minister sprawiedliwości świeci światłem odbitym, żywi się śledzeniem poprzednika i analizowaniem jego dokonań" - uważa PiS,
"Suchej nitki" nie pozostawiono na polityce zdrowotnej rządu. Według raportu, minister zdrowia Ewa Kopacz to "największa pomyłka kadrowa" a jedyny konkret proponowany przez rząd to "prywatyzacja szpitali".
Skrytykowano też "pospieszną" decyzje o zakończeniu misji w Iraku i postawienie w związku z tym "pod ścianą" prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który dowiedział się o tym za "pośrednictwem mediów"ab, pap