Brak uznania za uznanie
Dodano:
Solidarność wobec państw Unii Europejskiej i USA, to słaby argument za uznaniem niepodległości Kosowa. W polskim interesie narodowym nie jest zgoda na arbitralne uznanie zmiany granic w Europie.
Pomijając aspekty historyczne, które dają większe prawo do Kosowa Serbom niż Albańczykom, uznania prawa do secesji w Europie, stanowi niebezpieczny precedens. No bo jak Albańczycy w Kosowie mogą być niepodlegli, to dlaczego nie Serbowie z Bośni i Hercegowiny? Precedens tym bardziej niebezpieczny, że narodowości chcących wybić się na niepodległość jest więcej. Na przykład Baskowie w Hiszpanii i we Francji, czy też Korsykanie we Francji. Dlaczego im się odmawia prawa do samostanowienia?
Relatywizm działań państw UE i USA jest tym większy, że w 1999 r. atakowały Serbię w imię obrony albańskiej ludności Kosowa, rzekomo prześladowanej przez władze w Belgradzie. Gdy po interwencji NATO Albańczycy dokonali czystek etnicznych w Kosowie, skazując na wygnanie dziesiątki tysięcy ludzi, Europa i USA nie tylko nie interweniowały, ale nagrodziły taką postawę uznaniem niepodległości.
Konformistyczne zachowanie polskiego rządu każe postawić pytanie o samodzielność naszej polityki zagranicznej. Odpowiedź bynajmniej nie jest oczywista.
Relatywizm działań państw UE i USA jest tym większy, że w 1999 r. atakowały Serbię w imię obrony albańskiej ludności Kosowa, rzekomo prześladowanej przez władze w Belgradzie. Gdy po interwencji NATO Albańczycy dokonali czystek etnicznych w Kosowie, skazując na wygnanie dziesiątki tysięcy ludzi, Europa i USA nie tylko nie interweniowały, ale nagrodziły taką postawę uznaniem niepodległości.
Konformistyczne zachowanie polskiego rządu każe postawić pytanie o samodzielność naszej polityki zagranicznej. Odpowiedź bynajmniej nie jest oczywista.