Skazanie sprawców zabójstwa Polaków może być trudne
Polacy zostali zamordowani 23 lutego.
Według tygodnika, policja uważa, że o współudział w zabójstwie można oskarżyć trzech nastolatków, ale nie wiadomo, który z nich zabijał przy użyciu śrubokrętu. W związku z tym sąd może mieć wątpliwości, czy surowe kryteria postępowania dowodowego, wykluczające wszelką uzasadnioną wątpliwość co do tożsamości sprawcy i jego winy, zostały spełnione.
Świadkami morderstwa przed sklepem z żywnością na wynos przy ulicy Benbulden w Dublinie było kilka osób, ale ich relacje różnią się. Policji nie udało się też znaleźć narzędzia zbrodni.
Żaden z trzech podejrzanych nastolatków w wieku 19, 17 i 15 lat, których policja uważa za trzon młodzieżowego gangu, nie przyznaje się do winy i nie współpracuje ze śledczymi w wyjaśnieniu okoliczności zabójstwa. Wszyscy trzej po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
Policja sądzi, iż to 17-latek zabił Mariusza Sz., ale nie ma pewności, czy jest on również zabójcą Pawła K., który zginął w tych samych okolicznościach. W związku z tym zachodzą wątpliwości, jaką rolę odgrywali poszczególni podejrzani.
Detektywi obawiają się, że skazanie oskarżonych przez sąd będzie problematyczne, gdyż świadkowie różnie relacjonują przebieg zbrodni. O skierowaniu sprawy do sądu zadecyduje prokuratura w oparciu o raport otrzymany od policji.
W sobotę wieczorem około 2 tys. osób wzięło udział w modlitewnym czuwaniu w miejscu, w którym zginęli Polacy.
j/pap