"Masa" przesztaje zeznawać
Warszawski Sąd Okręgowy zwolnił z aresztu dziewięciu pruszkowskich gangsterów, m.in. Marcina B. ps. Bryndziak. Proces przeciwko Bryndziakowi i jego ludziom toczy się od kwietnia 2006 roku. Na ławie oskarżonych zasiada 39 osób odpowiadających m.in. za napady z bronią w ręku, brutalne pobicia i handel narkotykami.
- "Bryndziak" będzie znów biegał z pistoletem po mieście, komentuje decyzję sądu policjant z CBŚ, który przez 3 lata poszukiwał bandyty. Zdumienia postanowieniem sądu nie kryje też Marek Biernacki (PO), przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Przecież teraz może zacząć się polowanie na świadków koronnych, irytuje się Biernacki.
"Masa" boi się "Bryndziaka". - To jeden z najokrutniejszych ludzi, jakich poznałem, mówi. - Kiedy inni przestawali bić, on dopiero się rozkręcał. Marcin B. dał się we znaki rodzinie "Masy". Jego ludzie dopadli szwagra "Masy". Okaleczyli go siekierą. - Zmasakrowali też mojego przyjaciela, który opiekował się naszym domem, wylicza Jarosław S. i zapowiada, że chce zakończyć współpracę z sądem i prokuraturą. - Nie będę ryzykował życiem moich najbliższych, powiedział "Super Expressowi".
pap, ss