Komisja nieweryfikacyjna
Obaj oficerowie przekroczyli trzydziestkę, do wojskowych służb specjalnych przyszli w połowie lat 90. Nigdy nie byli związani z komunistyczną armią czy Służbą Bezpieczeństwa, nie przeszli szkoleń w ZSRR. Bezczynnie czekają na werdykt komisji. Bez weryfikacji odejść ze służby nie chcą, bo to jak wilczy bilet, a i pracy w wojsku znaleźć nie mogą.
Opowiadają o swym koledze, który jak oni nie może doczekać się weryfikacji. Służył w Iraku w latach 2005-06. Rozbrajał grupy terrorystyczne. Skutecznie. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Zasługi "Za dzielność". Po powrocie do kraju wykonywał obowiązki w SKW. Po roku jako niezweryfikowany trafił do rezerwy. Tu tkwi do dziś.
Komisja weryfikacyjna WSI wymknęła się spod kontroli rządu, alarmuje "Wyborcza". Ani premier Donald Tusk, ani szef MON Bogdan Klich, ani szef SKW płk Janusz Nosek nie mają pojęcia np., czy komisja pracuje lub jak przechowuje tajne dokumenty.
Z danych sejmowej komisji ds. służb specjalnych wynika, że z 2,2 tys. żołnierzy WSI, którzy zgłosili chęć dalszej służby, weryfikacji poddano 900. W przypadku pozostałych proces albo nie został zakończony, albo w ogóle się nie zaczął.