Sosnowiec: zaatakowana ekspedientka nie żyje
"Zatrzymany miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, w związku z tym czynności z jego udziałem odbędą się dopiero we wtorek" - powiedziała rzeczniczka sosnowieckiej policji młodszy aspirant Hanna Michta.
Najbliższą noc zatrzymany spędzi w policyjnej izbie zatrzymań. We wtorek w prokuraturze zostaną mu przedstawione zarzuty. W zależności od tego, jaką kwalifikację przyjmie prokurator, może mu grozić kara od ośmiu lat więzienia do dożywocia.
Do zdarzenia doszło po godz. 7 rano. 32-letni mężczyzna wszedł do sklepu i zamknął drzwi od środka. Zgromadzeni na zewnątrz ludzie widzieli, że w środku trwa szamotanina i wezwali policję. Po pewnym czasie napastnik otworzył drzwi i został zatrzymany.
"Próby reanimacji ekspedientki nie przyniosły rezultatu. Jej obrażenia były na tyle poważne, że zmarła" - powiedziała Michta. Wiadomo, że ofiara miała męża i kilkunastoletniego syna. Była właścicielką sklepu, w którym straciła życie.
Do czasu przesłuchania zatrzymanego 32-latka nie będą znane motywy jego postępowania. Krótko po zatrzymaniu został odwieziony do szpitala, gdzie go opatrzono. "Ma na rękach liczne rany cięte, prawdopodobnie od rozbitego szkła, którego jest dużo w sklepie" - wyjaśniła Michta.
Według wstępnych ustaleń, poczynionych na podstawie zeznań świadków, napastnik uderzał kobietę butelką. Zatrzymany był już wcześniej znany sosnowieckiej policji z ekscesów alkoholowych i zakłócania porządku.ab, pap