Umiarkowane oblicze niemieckiej lewicy
Dodano:
Wyniki sondażu przeprowadzonego właśnie przez Instytut Emnid pokazują, że niemieccy wyborcy nie mają ochoty na radykalny zwrot w lewo, który proponuje im Kurt Beck i wolą umiarkowane oblicze lewicy uosabiane przez szefa dyplomacji Franka Waltera Steinemiera.
Radykalny zwrot w lewo, który po okresie umiarkowanej linii politycznej byłego kanclerza Schroedera zaproponował SPD Kurt Beck, przewodniczący partii i lokalny „baron" z Nadrenii okazał się więc niewypałem. Beck próbował co prawda przeprowadzić polityczny lifting SPD i nadać jej bardziej prospołeczne oblicze, które nota bene dodatkowo pogrążyłoby zaczynajacą kuleć niemiecką gospodarkę. Apelował o podniesienie wysokości świadczeń socjalnych i wydłużenie okresu pobierania zasiłku dla bezrobotnych powyżej 55 roku życia z 18 miesięcy do dwóch lat. Przez dłuższy czas naciskał również na zahamowanie prywatyzacji niemieckiego przewoźnika kolejowego Deutsche Bahn.
Mimo tych populistycznych haseł, nie udało mu się odzyskać dawnego, twardego elektoratu lewicy (głównie mieszkańców byłej NRD), wyraźnie zniechęconego dotychczasowym programem socjaldemokratów, a zwłaszcza reformą systemu świadczeń socjalnych (tzw. Hartz IV). Radykalni zwolennicy lewicy znacznie chętniej skłaniają się ku postkomunistom spod znaku Partii Lewicy.
Oznacza to, że SPD musi szukać wyborcy bliżej środkla sceny politycznej, może więc pokładać nadzieje na odzyskanie fotela kanclerskiego po następnych wyborach w osobie umiarkowanego Franka Waltera-Steinmeiera.
Mimo tych populistycznych haseł, nie udało mu się odzyskać dawnego, twardego elektoratu lewicy (głównie mieszkańców byłej NRD), wyraźnie zniechęconego dotychczasowym programem socjaldemokratów, a zwłaszcza reformą systemu świadczeń socjalnych (tzw. Hartz IV). Radykalni zwolennicy lewicy znacznie chętniej skłaniają się ku postkomunistom spod znaku Partii Lewicy.
Oznacza to, że SPD musi szukać wyborcy bliżej środkla sceny politycznej, może więc pokładać nadzieje na odzyskanie fotela kanclerskiego po następnych wyborach w osobie umiarkowanego Franka Waltera-Steinmeiera.