Śledztwo ws. Olewnika przeniesione do Gdańska
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Piotrowska poinformowała, że powodem jest ranga sprawy, a także to iż w sprawie pierwszej fazy śledztwa dotyczącego porwania Olewnika (które toczyło się w Olsztynie) trwa obecnie postępowanie wyjaśniające.
Dotyczy ono zachowań prowadzącego sprawę prokuratora Piotra Jasińskiego z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Jak powiedział prokurator okręgowy w Olsztynie Cezary Kamiński, w piątek skierował do rzecznika dyscyplinarnego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku (podlega jej olsztyńska prokuratura) wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie Jasińskiego.
"Wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w naszej prokuraturze wykazało, że prokurator Jasiński wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpływał na ich decyzje, czego absolutnie prokuratorowi czynić nie wolno. Przesłał też do sądu niekompletne akta i moim zdaniem zupełnie niepowołanie umorzył Eugeniuszowi D. zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która porwała Krzysztofa Olewnika" - powiedział Kamiński.
Wprowadzenie w błąd rodziny Olewników i wpływanie na ich decyzje miało polegać na tym, że po tym, gdy Jasiński umorzył zarzut udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D., Olewnikowie złożyli na tę decyzję zażalenie. Prokurator Jasiński nakłonił ich jednak do wycofania tego zażalenia.
"Oba te dokumenty - zażalenie i wycofanie zażalenia - prokurator powinien wysłać do sądu odwoławczego, a tego nie uczynił. W aktach głównych nie ma tych pism, w związku z czym sąd nie miał pełnej wiedzy o sprawie Eugeniusza D." - powiedział Kamiński.
O obu pismach prokuratora krajowego poinformowała rodzina Olewników.
Prokurator Jasiński zarzucił Eugeniuszowi D. jedynie wyłudzenie pieniędzy na szkodę Olewników - proces ten trwa w sądzie w Sierpcu. "A umorzonego wątku dotyczącego udziału w grupie do tego procesu nie można już dołączyć, bo to podlega właściwości sądu okręgowego" - zaznaczył Kamiński.
Prokurator okręgowy w Olsztynie powiedział PAP, że w jego ocenie te ustalenia są na tyle poważne, że zdecydował o natychmiastowym odsunięciu prokuratora Piotra Jasińskiego od prowadzenia sprawy Olewnika. "Pozostali prokuratorzy pracujący przy tym śledztwie zostaną oddelegowani +za sprawą+ do Prokuratury Krajowej w Gdańsku" - dodał Kamiński.
Kamiński zaznaczył, że Jasiński nie potrafił mu racjonalnie uzasadnić swojego działania dotyczącego Eugeniusza D. "Jeśli rzecznik postawi prokuratorowi zarzuty, to być może pan Jasiński zostanie zawieszony w obowiązkach, na razie nie mam podstaw do takiego kroku. Będzie prowadził inne sprawy, chodził na wokandy" - dodał Kamiński.
Kamiński nie chciał spekulować, czy Jasińskiemu mogą być postawione zarzuty karne, ale przyznał, że "ktoś z prowadzących sprawę pewnie będzie musiał rozważyć czy nie doszło do przekroczenia uprawnień, ukrycia dokumentów i wprowadzenia sądu w błąd".
Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ub. roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego. Śledztwo zostało wszczęte po złożeniu zawiadomienia przez Włodzimierza Olewnika, ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób.
Pod koniec marca br. Sąd Okręgowy w Płocku skazał oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, oskarżonym o zabójstwo 27-letniego Olewnika. Ośmioro ich wspólników otrzymało kary od jednego roku w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.
Dwóch sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu ub. roku w celi powiesił się Wojciech F., któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni, a po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia, w podobny sposób popełnił samobójstwo Kościuk.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.ab, pap