Majewski, Bronowicki i Matusiak nie jadą na Euro
Beenhakker ogłosił decyzję podczas konferencji prasowej w niemieckim Donaueschingen, gdzie kadrowicze przebywają na zgrupowaniu.
"W środku pewnie cierpią, bo ciężko pracowali, by pojechać na ten turniej, ale decyzję przyjęli z klasą i uszanowali ją" - powiedział Leo Beenhakker o piłkarzach, którzy nie znaleźli się w 23-osobowej kadrze na ME.
Środa była sądnym dniem dla trzech z 26 zawodników, którzy na zgrupowaniu w niemieckim Donaueschingen przygotowują się do występu w mistrzostwach Europy. Beenhakker wszystkich chwalił za ambicję, zaangażowanie na treningach, ale w południe mijał termin zgłoszenia do UEFA ostatecznej listy piłkarzy powołanych na ME.
"To była trudna decyzja, ale na tym m.in. polega moja praca. Po dwóch meczach kontrolnych i kilku dniach treningów musiałem dokonać wyboru. Już wcześniej wspominałem, że w celu zachowania równowagi w kadrze z każdej formacji odpadnie jeden gracz. Dziś rano poinformowałem o decyzji samych zainteresowanych, później dowiedział się cały zespół" - powiedział Beenhakker i wymienił trzy nazwiska: Radosława Majewskiego, Grzegorza Bronowickiego i Radosława Matusiaka.
"To były trzy wspaniałe rozmowy. Wszyscy mieli wielkie ambicje, ciężko pracowali, a nie pojadą na ME. Nie jest im lekko, wszyscy w środku zapewne cierpią, ale przyjęli moją decyzję z klasą. Uszanowali ją. Jeszcze raz pokazali odpowiednie podejście do reprezentacji i potwierdzili, że łączą nas szczególne relacje" - poinformował.
Całej trójce Beenhakker dał możliwość debiutu w drużynie narodowej. Matusiak zdobył w eliminacjach trzy bramki, Bronowickiego po meczu z Portugalią w Chorzowie (2:1) nazwał "Big Brono" (zn. wielki Brono), a w Majewskim widział, i wciąż widzi, jeden z największych talentów polskiego futbolu.
Uzasadniając decyzję o pominięciu w kadrze tego ostatniego powiedział, że "Euro-2008 to jeszcze dla niego za wysokie progi". Zapowiedział także, że wkrótce pewnie wróci do reprezentacji.
W przypadku Bronowickiego decydujące okazały się problemy ze zdrowiem. Przed miesiącem przeszedł zabieg artroskopii kolana, później rehabilitację. Holender zabrał go na zgrupowanie, ale uznał, że obrońca Crvenej Zvezdy Belgrad nie jest jeszcze gotowy w stu procentach do gry i nie udźwignie ciężaru trzech trudnych meczów w ciągu dziewięciu dni.
Matusiak, który uchodził wcześniej za jednego z ulubieńców selekcjonera, również przegrał walkę z czasem. "Podczas zgrupowania jego forma rosła. Krok po kroku szedł we właściwym kierunku, ale raczej nie zdążyłby we właściwym czasie osiągnąć optymalnej dyspozycji" - podkreślił trener.
Piłkarze, którzy nie znaleźli się w kadrze na Euro-2008, mogą zarówno zostać z drużyną do końca zgrupowania, jak i w każdej chwili wrócić do kraju. "Decyzji pewnie jeszcze nie podjęli, bo nie mieli na to czasu" - dodał.
Podsumowując selekcjoner powiedział: "Nie można dzielić zawodników na wygranych i przegranych tego zgrupowania. Wszyscy ciężko pracowali, by znaleźć się w kadrze, ale wybraliśmy 23, którzy w tej chwili są najbardziej potrzebni zespołowi".
Oprócz złych wiadomości, Leo Beenhakker miał w środę do przekazania także optymistyczne wieści. Pytany o kontuzje Michała Żewłakowa i Wojciecha Łobodzińskiego, których doznali we wtorkowym meczu towarzyskim z Albanią (1:0), odparł: "No problem".
Coraz lepiej czuje się również Jakub Błaszczykowski, który narzekał na uraz mięśnia dwugłowego uda. We wtorek wznowił treningi, a w czasie, gdy Beenhakker ogłaszał swoją decyzję, rozpoczynał indywidualne zajęcia z fizjologiem Mike'em Lindemanem.
"Obawiam, że występ z Danią w niedzielę w Chorzowie, to może być dla niego jeszcze trochę za wcześnie. Ale i tego nie można wykluczyć. Najważniejsze, że z dnia na dzień czuje się lepiej" - stwierdził Beenhakker.
W środę piłkarze nie pojawią się na boisku. Trenerzy nie zaplanowali żadnych zajęć. Przewidzieli je jednak sponsorzy kadry, którzy zorganizowali dwie sesje fotograficzne. Kadrowiczów czeka również "pogadanka" z przedstawicielem komisji sędziowskiej UEFA. A po południu - czas wolny.
Tuż przed ogłoszeniem kadry na ME pod hotel, w którym mieszka polska ekipa przyjechały karetka i dwa samochody straży pożarnej. "Fałszywy alarm. Jeden z czujników dymu włączył się samoczynnie. Nic złego się nie działo" - wyjaśnił jeden z pracowników obsługi hotelu.
W czwartek piłkarze wrócą do treningów. W Donaueschingen zostaną do soboty. Tego dnia wrócą do kraju. Wieczorem będą trenować na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie dzień później zagrają towarzysko z Danią. Będzie to ostatni sprawdzian przed ME. 2 czerwca przeniosą się do Bad Waltersdorf, gdzie będą mieszkać podczas turnieju.
Reprezentacja Polski na ME w Austrii i Szwajcarii:
bramkarze: Artur Boruc (Celtic Glasgow), Tomasz Kuszczak (Manchester United), Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn)
obrońcy: Jacek Bąk (Austria Wiedeń), Marcin Wasilewski (Anderlecht Bruksela), Paweł Golański (Steaua Bukareszt), Mariusz Jop (FK Moskwa), Adam Kokoszka (Wisła Kraków), Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa), Michał Żewłakow (Olympiakos Pireus)
pomocnicy: Dariusz Dudka (Wisła Kraków), Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund), Mariusz Lewandowski (Szachtar Donieck), Rafał Murawski (Lech Poznań), Łukasz Garguła (PGE GKS Bełchatów), Jacek Krzynówek (VfL Wolfsburg), Michał Pazdan (Górnik Zabrze), Roger Guerreiro (Legia Warszawa)
napastnicy: Euzebiusz Smolarek (Racing Santander), Wojciech Łobodziński (Wisła Kraków), Maciej Żurawski (AE Larissa), Tomasz Zahorski (Górnik Zabrze), Marek Saganowski (FC Southampton).
ab, pap