Oskarżeni w sprawie afery gruntowej
Prokuratura nie ujawnia, jaki jest obecny stan śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA, dzięki ktremu ówczesny szef resortu i wicepremier Andrzej Lepper miał zostać ostrzeżony (Piotr R. był z nim umówiony na dzień akcji CBA). Krótko po niej został on odwołany ze stanowiska przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Sam Lepper twierdzi, że akcja została sfingowana, by go skompromitować i odwołać.
W związku z tą sprawą, ze stanowiska szefa MSWiA został też w sierpniu 2007 r. odwołany Janusz Kaczmarek. Prokuratura postawiła mu zarzuty utrudniania wyjaśnienia przecieku oraz zatajenia jego głośnego spotkania z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott, a także wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań z b. szefem policji Konradem Kornatowskim i b. szefem PZU Jaromirem Netzlem. Wszyscy oni są formalnie podejrzani.
W efekcie operacji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa, na początku lipca 2007 r. zatrzymano i aresztowano Piotra R. i Andrzeja K., którzy mieli powoływać się na wpływy w ministerstwie, pozwalające załatwić im - za łapówkę - odrolnienie działki. Byli oni przez kilka miesięcy śledzeni i nagrywani przez CBA. Mieli mówić, że dla załatwienia sprawy konieczna będzie łapówka dla Leppera.
Szef CBA Mariusz Kamiński wyjaśniał, że Biuro otrzymało wiarygodną informację, że są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt za łapówkę. Agenci CBA podawali się za biznesmenów zainteresowanych taką transakcją, negocjowali stawkę łapówki z Piotrem R. i Andrzejem K. W końcowej fazie akcji doszło do przecieku. CBA znało kalendarz Leppera, który 6 lipca miał się spotkać z Piotrem R., ale spotkanie odwołano. Andrzej K., który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł, dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Piotra R. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel. Wtedy obu zatrzymano.
Kamiński podkreślał, że wszystkie sfałszowane w Biurze dokumenty dotyczące transakcji obarczone były poważną wadą prawną, która uniemożliwiała wydanie decyzji o odrolnieniu. Część prawników uważała, że CBA nie miała prawa fałszować dokumentacji. Śledztwo w sprawie legalności prowokacji w ministerstwie rolnictwa prowadzi Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. O przestępstwie zawiadomił wójt Mrągowa Jerzy Karasiński, który odkrył fałszerstwo dokumentów przez CBA.
Z kolei płocka prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo z doniesienia Piotra R., dotyczące domniemanego nakłaniania go przez funkcjonariuszy CBA do składania fałszywych zeznań. Sprawa dotyczy propozycji wobec R., iż po złożeniu obciążających zeznań wobec kilku osób (m.in. polityków Samoobrony) opuści on areszt.
W kwietniu tego roku sąd przedłużył areszt dla Piotra R. Areszt wobec Andrzeja K. uchylono zaś w grudniu 2007 r. Media podawały, że ten b. oficer UOP mógł być od początku prowokatorem CBA.
Działania CBA w "aferze gruntowej" ma wyjaśniać sejmowa komisja śledcza ds. nacisków na służby.Pap, keb