Rewolucja w policji?
Armia przechodzi na zawodowstwo, co skutkuje zawieszeniem powszechnego poboru do obowiązkowej służby wojskowej. Brak poborowych oznacza zaś koniec tzw. służby kandydackiej w policji, która nadal przez wielu młodych ludzi traktowana jest jak zastępcza służba wojskowa. Odbywa się w systemie skoszarowanym i trwa 12 miesięcy.
"Musi znaleźć się rozwiązanie, które pozwoli na zwiększenie zatrudnienia w wydziałach prewencji, kiedy zniknie służba kandydacka. Inaczej na naszych ulicach zabraknie mundurowych. W Krakowie będzie ich mniej o dwustu, co z pewnością da się zauważyć" - mówi mł. insp. Wacław Orlicki, komendant krakowskiej policji.
Rekruci zaciągają się do pracy w policji we wszystkich dużych miastach. Warunki przyjęcia są nietrudne do spełnienia: wystarczy niekaralność, dobra opinia, kategoria zdrowia "A" i ukończona szkoła średnia. Służąc w policji dostaje się wikt, opierunek i 500-złotową pensję. Chętnych nie brakuje.
Najwięcej poborowych służy obecnie w komendzie stołecznej - 1120. W Krakowie 200 (w Małopolsce prowadzi się także nabór do służby w Warszawie). Limity przyjęć wyznaczają fundusze, bo służba kandydacka jest współfinansowana przez samorządy. W Krakowie pierwsze porozumienie w tej sprawie policja podpisała z prezydentem miasta w maju 2003 r. Na tej podstawie samorząd finansuje ok. 90 proc. kosztów związanych z utrzymaniem służby kandydackiej.