Ogień olimpijski w Tybecie
Bieg zorganizowano wśród zaostrzonych środków bezpieczeństwa, gdyż Tybet stanowił najbardziej drażliwy etap sztafety na terenie Chin. W marcu w Lhasie doszło bowiem do największych od około 20 lat antychińskich wystąpień Tybetańczyków. Organizacje obrony praw człowieka mówią o wciąż trwających brutalnych represjach wobec uczestników protestów.
11-kilometrowa trasa sztafety prowadziła od dawnego letniego pałacu dalajlamów - Norbulingka, do położonego na wzgórzu kompleksu pałacowego Potala.
Jako pierwszy z olimpijską pochodnią pobiegł 75-letni himalaista Gonpo; następnie Li Suzhi, przedstawiciel szpitala wojskowego w Lhasie, który przekazał ogień znanemu tybetańskiemu piosenkarzowi Caidanowi Zhuomie.
Bieg zakończył się po prawie dwóch godzinach; pierwsze minuty relacjonowała bezpośrednio chińska telewizja państwowa.
Na trasie sztafety ustawiono oddziały specjalne milicji. Nikomu, kto nie posiadał specjalnej akredytacji, nie wolno było przebywać w strefie biegu.
Jak pisze AFP, wielu mieszkańców Lhasy otrzymało polecenia zostania w domu lub w hotelu. W sklepach wzdłuż trasy sztafety pozasłaniano witryny.
Na relacjonowanie wydarzenia pozwolono jedynie niewielkiej grupie reporterów, reprezentujących około 30 mediów ze świata.pap, keb