Senat odrzucił sprawozdanie KRRiT
Za odrzuceniem sprawozdania (o co wnioskowała PO) opowiedziało się 50 senatorów, 31 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Zdaniem PO, sprawozdanie KRRiT nie zasługuje na akceptację, a sama KRRiT jest "głęboko upolityczniona". Dokumentu bronił PiS, stwierdzając, że "nie było merytorycznych powodów" do jego odrzucenia. Senatorowie PiS zgłosili w tej sprawie wniosek mniejszości.
"Nie można dać skwitowania organowi, który jest bezsilny wobec prezesów mediów publicznych" - mówiła m.in. podczas senackiej debaty wiceprzewodnicząca komisji kultury Barbara Borys-Damięcka (PO). Zarzuciła przy tym KRRiT brak reakcji na ograniczenie czasu antenowego ośrodkom regionalnym na korzyść TVP Info.
Borys-Damięcka zarzucała też, że KRRiT nie reaguje na wypieranie w TVP programów misyjnych przez komercję. "Krajowa Rada nie ma autorytetu zarówno u rozgłośni jak i telewizji publicznych, ponieważ ludzie kierujący tymi antenami naprawdę robią co chcą i kierują tymi antenami jak chcą" - powiedziała senator PO.
Z kolei Wojciech Skurkiewicz (PiS) ocenił, że sprawozdanie jest przygotowane "rzetelnie i wyczerpująco", a dyskusja nad odrzuceniem sprawozdania KRRiT jest pozbawiona "podstaw merytorycznych".
Skurkiewicz zarzucił też PO, że manipulowała posiedzeniem komisji kultury. Chodzi o to, że komisja dwukrotnie zajmowała się sprawozdaniem ponieważ za pierwszym razem przy nieobecności na posiedzeniu wszystkich senatorów PO głosy komisji rozłożyły się po równo: cztery za, cztery przeciw sprawozdaniu.
Marszałek Senatu zdecydował jednak, że regulamin izby nie pozwala, by nie było jednoznacznej opinii komisji na temat sprawozdania KRRiT i wniósł o ponowne rozpatrzenie dokumentu. W ponownym głosowaniu komisja opowiedziała się za odrzuceniem sprawozdania.
Przewodniczący KRRiT Wojciech Kołodziejski odpierając zarzuty PO m.in. w sprawie niedostatecznego udziału programów misyjnych w ramówkach mediów publicznych powiedział m.in., że "KRRiT nie jest Radiokomitetem".
"Intencją ustawodawcy nie było tworzenie czapy nad mediami. Krajowa Rada nie ma dyktować i układać programu, nie ma mieć wpływu na obsadę stanowisk dyrektorów w ośrodkach regionalnych. W związku z tym ta rola skończyła się na początku lat 90. wraz z likwidacją Radiokomitetu" - powiedział Kołodziejski.
Dokument oczekuje teraz na stanowisko Sejmu - pod koniec maja sejmowa komisja kultury odrzuciła sprawozdanie.
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, KRRiT składa sprawozdanie Sejmowi, Senatowi i prezydentowi, a także premierowi. Jeśli obie izby parlamentu odrzucą sprawozdanie Rady kadencja jej członków wygasa w ciągu 14 dni; wygaśnięcie nie następuje jednak, jeśli nie zostanie zatwierdzone przez prezydenta. Do tej pory tak się nie zdarzyło.
Na około 350 stronach sprawozdania wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2007 r. KRRiT przedstawia m.in. podział zeszłorocznych wpływów abonamentowych. W sumie w 2007 r. z tytułu abonamentu do kasy KRRiT wpłynęło ponad 887 mln zł plus blisko 10 mln zł z opłat pozaabonamentowych (m.in. karne odsetki, kary za używanie niezarejestrowanych odbiorników).
W dostępnym na stronach internetowych KRRiT sprawozdaniu przedstawiono też m.in. strukturę programową nadawców publicznych i koncesjonowanych wraz z ich porównaniem, udziały w rynku, wyniki kontroli nadawców czy charakterystykę rynku reklamowego w 2007 r.
Przedstawiając sprawozdanie senackiej komisji kultury przewodniczący KRRiT podkreślał, że wśród najważniejszych zadań, jakie stoją przed polską radiofonią i telewizją jest implementacja tzw. dyrektywy audiowizualnej, która weszła w życie w grudniu 2007 r., a także przejście na nadawanie cyfrowe, które powinno się zakończyć do 2012 r. Za ważny problem Kołodziejski uznał także brak w polskim systemie medialnym przepisów antykoncentracyjnych.ab, pap