Francja redukuje armię
Jak ogłosił na czwartkowej konferencji prasowej premier Francois Fillon, z mapy wojskowej Francji znikną stopniowo do 2014 roku 83 jednostki wojskowe, w tym 20 jednostek lądowych - batalionów i pułków, 11 baz lotniczych i jedna baza morska.
Reforma przewiduje radykalne zmniejszenie liczebności armii w ciągu najbliższych sześciu lat - pracę w jednostkach wojskowych straci 54 tys. ludzi.
Zamknięcie garnizonów uderzy w rozwój ekonomiczny części kraju, przede wszystkim północno-wschodniej Francji (departamenty Moselle, Marne i Meurthe-et-Moselle), w której znajduje się większość likwidowanych jednostek. Reforma armii zakłada też zmianę rozmieszczenia 33 jednostek.
Premier podkreślił, że redukcja jest warunkiem modernizacji wojska i uczynienia zeń "jednej z najbardziej sprawnych armii na świecie". "Wolę wojsko mniejsze, ale świetnie wyposażone i wyszkolone, niż liczne i +wybrakowane+" - powiedział Fillon.
Argumenty rządowe nie przekonują mieszkańców i władz miast, które do tej pory utrzymywały się w dużej mierze dzięki istnieniu na ich terenie garnizonów wojskowych. Już od kilku tygodni wielu z nich, jak mieszkańcy położonej w Normandii miejscowości Breteville-sur- Odon, protestuje przeciw zapowiedzianym zmianom.
W połowie lipca około stu merów i radnych z departamentu Moselle manifestowało przed Pałacem Elizejskim w Paryżu przeciw przeniesieniu z ich terenu na południe miejscowego pułku spadochroniarzy. Po oficjalnym ogłoszeniu przez rząd w czwartek nowej mapy wojskowej mer Metz, zagrożonego likwidacją 3 pułków, uznał, że oznacza to dla jego miasta "straszliwy upust krwi".
Niezadowolonym z reformy premier Fillon obiecuje rekompensatę w postaci 320 milionów euro, które mają być przeznaczone na rozwój ekonomiczny terenów najbardziej dotkniętych restrukturyzacją armii.
pap, keb