Podejrzany przetarg PARP
Dodano:
Skoda Octavia jest jedynym autem oferowanym w Polsce, które spełnia warunki przetargu ogłoszonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości – ustalił "Wprost".
11 sierpnia PARP ogłosiła przetarg nieograniczony na leasing siedmiu samochodów o łącznej wartości 133 tys. euro. Warunki jakie muszą spełniać auta, to m.in. przynależność do segmentu D (samochody klasy średniej wyższej jak np. ford mondeo czy volkswagen passat), rozstaw osi nie większy niż 270 cm oraz silnik benzynowy o maksymalnej pojemności 1600 cm3, ale dysponujący mocą co najmniej 110 KM. Pojazdy muszą także mieć co najmniej dwa lata gwarancji mechanicznej, trzy lata na lakier i minimum dziesięć na perforację blachy. Spośród wszystkich oferowanych na polskim rynku samochodów osobowych, tylko jeden spełnia wszystkie postawione przez PARP warunki – skoda octavia 1,6 FSI.
Auto zbudowane jest na płycie podłogowej volkswagena golfa (ale zalicza je się do segmentu D), dzięki czemu jego rozstaw osi nie przekracza wymaganych przez PARP 270 cm. Oprócz octavii warunek ten spełnia jeszcze tylko volvo S40 oraz toyota avensis (pozostałe samochody tego segmentu mają rozstaw osi znacznie przekraczający 2,7 m). Auta te nie mają jednak szans w przetargu z innych powodów. Volvo ma nieodpowiedni silnik, a toyota zbyt słabe wyposażenie (m.in. brak automatycznej klimatyzacji), przy stosunkowo wysokiej cenie. Tylko octavia jednocześnie ma pod maską jednostkę benzynową mniejszą niż 1600 cm3 i mocniejszą niż 110 KM, a w wersji Elegance oferuje wszystko to, czego zażyczył sobie PARP.
Agencja chce bowiem, aby samochody wyposażone były m.in. w aluminiowe felgi, automatyczną klimatyzację, sześć poduszek powietrznych, system pokolizyjny, elektryczne zamykane szyby z systemem zapobiegającym przytrzaśnięciu, radioodtwarzacz umożliwiający odsłuchiwanie plików mp3, czujniki parkowania czy kompletnie nieprzydatny w polskich warunkach drogowych tempomat (utrzymuje stałą prędkość pojazdu, bez konieczności trzymania nogi na pedale gazu). To zestawienie idealnie pasuje do octavii 1,6 FSI w wersji wyposażenia Elegance. Dodatkowo agencja chce, by w autach znalazły się także: system stabilizacji toru jazdy (ESP), autoalarm i zestaw głośnomówiący do telefonu GSM. Te dodatki w Skodzie kosztują razem ok. 5 tys. zł.
Tak wyposażony model wart jest blisko 74 tys. zł (po uwzględnieniu obowiązujących rabatów i promocji). Siedem sztuk takich aut daje kwotę rzędu 520 tys. zł brutto, czyli ok. 420 tys. zł netto. Do tej kwoty dochodzą koszty trzy- lub czteroletniego leasingu, ale te zrekompensowane zostaną przez rabat jakiego Skoda udzieli PARP (może on sięgać 10 proc. wartości aut). Całość zamówienia będzie kosztowała ok. 420-430 tys. zł, czyli ok. 130 tys. euro.
Sama agencja upiera się, że wszystko odbywa się zgodnie z procedurą. – Na etapie przygotowywania dokumentacji dokonano analizy rynkowej z której wynika, że warunki przetargu spełniają trzy marki samochodów – odpiera zarzuty „Wprost" Monika Karwat-Bury, rzeczniczka PARP. Nie chce jednak zdradzić jakie to marki i modele.
Auto zbudowane jest na płycie podłogowej volkswagena golfa (ale zalicza je się do segmentu D), dzięki czemu jego rozstaw osi nie przekracza wymaganych przez PARP 270 cm. Oprócz octavii warunek ten spełnia jeszcze tylko volvo S40 oraz toyota avensis (pozostałe samochody tego segmentu mają rozstaw osi znacznie przekraczający 2,7 m). Auta te nie mają jednak szans w przetargu z innych powodów. Volvo ma nieodpowiedni silnik, a toyota zbyt słabe wyposażenie (m.in. brak automatycznej klimatyzacji), przy stosunkowo wysokiej cenie. Tylko octavia jednocześnie ma pod maską jednostkę benzynową mniejszą niż 1600 cm3 i mocniejszą niż 110 KM, a w wersji Elegance oferuje wszystko to, czego zażyczył sobie PARP.
Agencja chce bowiem, aby samochody wyposażone były m.in. w aluminiowe felgi, automatyczną klimatyzację, sześć poduszek powietrznych, system pokolizyjny, elektryczne zamykane szyby z systemem zapobiegającym przytrzaśnięciu, radioodtwarzacz umożliwiający odsłuchiwanie plików mp3, czujniki parkowania czy kompletnie nieprzydatny w polskich warunkach drogowych tempomat (utrzymuje stałą prędkość pojazdu, bez konieczności trzymania nogi na pedale gazu). To zestawienie idealnie pasuje do octavii 1,6 FSI w wersji wyposażenia Elegance. Dodatkowo agencja chce, by w autach znalazły się także: system stabilizacji toru jazdy (ESP), autoalarm i zestaw głośnomówiący do telefonu GSM. Te dodatki w Skodzie kosztują razem ok. 5 tys. zł.
Tak wyposażony model wart jest blisko 74 tys. zł (po uwzględnieniu obowiązujących rabatów i promocji). Siedem sztuk takich aut daje kwotę rzędu 520 tys. zł brutto, czyli ok. 420 tys. zł netto. Do tej kwoty dochodzą koszty trzy- lub czteroletniego leasingu, ale te zrekompensowane zostaną przez rabat jakiego Skoda udzieli PARP (może on sięgać 10 proc. wartości aut). Całość zamówienia będzie kosztowała ok. 420-430 tys. zł, czyli ok. 130 tys. euro.
Sama agencja upiera się, że wszystko odbywa się zgodnie z procedurą. – Na etapie przygotowywania dokumentacji dokonano analizy rynkowej z której wynika, że warunki przetargu spełniają trzy marki samochodów – odpiera zarzuty „Wprost" Monika Karwat-Bury, rzeczniczka PARP. Nie chce jednak zdradzić jakie to marki i modele.