Urodziny Anny Politkowskiej
W akcji pod pomnikiem Władimira Majakowskiego udział wzięli działacze organizacji broniących praw człowieka i opozycjoniści. Wielu przyniosło kwiaty i portrety dziennikarki, która opisywała przypadki łamania praw człowieka w Rosji, zwłaszcza w Czeczenii.
Dostęp do miejsca zgromadzenia został odcięty metalowymi bramkami, a osoby chcące się przyłączyć musiały przejść kontrolę wykrywaczem metalu.
"Politkowska była siłą Rosji. To reżim ją zabił" - ocenił jeden z najbardziej znanych rosyjskich obrońców praw człowieka Siergiej Kowalow.
Dawny mistrz świata w szachach, lider opozycyjnego Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow powiedział, że chciałby, by odsłonięto pomnik dziennikarki. Nie będzie to możliwe, dopóki nie upadnie "krwawy reżim" - dodał.
Jak poinformowano, w czasie manifestacji, na którą wyraziły zgodę moskiewskie władze, nie doszło do żadnych incydentów.
48-letnia Politkowska - wybitna dziennikarka, obrończyni praw człowieka i autorka książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina - została zastrzelona w październiku 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.
18 czerwca rosyjska prokuratura oskarżyła o udział w jej zabójstwie trzech mężczyzn. Jednak zdaniem redaktora naczelnego "Nowej Gaziety", gdzie pracowała Politkowska, Dmitrija Muratowa, nie można jeszcze mówić o wyjaśnieniu zabójstwa. Muratow przypomniał, że morderca dziennikarki jest na wolności, a zleceniodawcy nie ustalono i "nie wszczęto postępowania wobec tych, którzy do tego doprowadzili".
Rosyjskie dzienniki informowały na początku lipca, powołując się na przedstawiciela prokuratury, że domniemany zabójca dziennikarki ukrywa się w Europie Zachodniej.
Prokurator Generalny Rosji Jurij Czajka oświadczył w ubiegłym roku, że morderstwo Politkowskiej zostało zamówione z zagranicy przez wrogów Rosji, którzy pragnęli zdyskredytować Putina i podważyć stabilność kraju.
ab, pap