Seria zamachów w Delhi
Wszystkie ładunki - według różnych źródeł od pięciu do siedmiu bomb - eksplodowały niedaleko zatłoczonych miejsc handlowych w różnych częściach indyjskiej stolicy.
Według sił bezpieczeństwa, ładunki nie były silne.
Policja poinformowała o rozbrojeniu trzech bomb, w tym jednej niedaleko India Gate (Bramy Indii), pomnika poświęconego poległym na wojnach indyjskim żołnierzom.
Na chwilę przed wybuchem wiele indyjskich mediów otrzymało e- maile zatytułowane "Przesłanie Śmierci". "W imię Allaha, Indyjscy Mudżahedini znowu uderzają... Zróbcie, co możecie. Powstrzymajcie nas, jeśli jesteście w stanie" - głosił e-mail. Mudżahedini poinformowali o dziewięciu bombach.
"To bardzo tchórzliwy akt przemocy. Oni chcą złamać ducha Delhi. Próbowali to przedtem zrobić w innych miejscach i im się nie udało i tutaj też im się nie uda. Nie przestraszą nas" - powiedział po zamachach burmistrz Delhi Arti Mehra.
Ugrupowanie Indyjskich Mudżahedinów nie było znane do maja, kiedy przyznało się do serii zamachów w Dżajpurze na północnym zachodzie Indii, gdzie zginęło ok. 80 osób. Ugrupowanie twierdzi również, że jest odpowiedzialne za czerwcowe ataki w stanie Gudżarat, na zachodzie Indii, gdzie zginęło co najmniej 45 osób.pap, keb