Chory na schizofrenię zabił kobietę
Tragedia miała miejsce w nocy z wtorku na środę na oddziale psychiatrycznym szpitala.
35-letni pacjent, cierpiący na schizofrenię, wracając z łazienki wszedł niespodziewanie do sali kobiet. Zauważyli to pielęgniarze z nocnego dyżuru i pobiegli za mężczyzną. Zanim weszli do sali, stalowym wieczkiem od puszki konserw zdążył on jednak zadać śmiertelne rany jednej ze śpiących kobiet. Następnie miał powiedzieć, że zamordowana przypomniała mu jego matkę. Napastnik został obezwładniony, ale mimo szybkiej pomocy lekarskiej, życia pacjentce nie udało się uratować.
Sprawca trafił do Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy koło Białegostoku. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Grajewie.
Jej szef Tadeusz Januszek powiedział, że mężczyźnie zostanie postawiony zarzut zabójstwa, ale kluczowe dla jego odpowiedzialności karnej będą badania psychiatryczne biegłych, aby stwierdzić, czy w momencie popełnienia czynu był poczytalny.
"W zależności od opinii biegłych będzie bądź odpowiadał za zabójstwo, bądź też zajdzie okoliczność wyłączająca tę odpowiedzialność" - powiedział prokurator. Zaznaczył jednak, że wcześniej biegli będą musieli ocenić, czy mężczyzna w ogóle może brać udział w czynnościach procesowych.
Oddział psychiatryczny szpitala w Grajewie liczy trzydzieści łóżek. Dyrektor szpitala Grzegorz Dembski poinformował, że w placówce powołano specjalną komisję, która w postępowaniu wewnętrznym na zbadać okoliczności tragedii. Dodał, że mężczyzna przebywał w szpitalu od miesiąca i nie wykazywał żadnych niepokojących objawów. W niedługim czasie był przewidziany do wypisania.ab, pap