Islandia: piłka ręczna zamiast depresji

Dodano:
Zrozpaczeni załamaniem ekonomicznym kraju Islandczycy znaleźli sposób na depresję. Wszyscy grają w piłkę ręczną, która jeszcze nigdy nie była tak popularna w ich kraju jak po sensacyjnym zdobyciu przez reprezentację srebrnego medalu olimpijskiego.

"W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, szczypiorniści są dzisiaj prawdziwymi i jedynymi naszymi bohaterami, a ich osiągnięcie w Pekinie jedyną obecnie pozytywną rzeczą dla Islandii. Wielcy finansowi bohaterowie już przepadli, a światowe media piszą o nas tylko negatywnie" - powiedziała trenerka piłki ręcznej Hulda Bjarnesdottir szwedzkim mediom.

Podkreśliła, że "w piłkę ręczną chcą teraz grać wszyscy. Młodzież przenosi się z sekcji popularnej jeszcze niedawno koszykówki, a nawet futbolu. W tej chwili nie znam nikogo w całym kraju, kto by nie grał w piłkę ręczna. Grają nawet 6-letnie dzieci. Ta dyscyplina wyjątkowo dobrze pasuje do islandzkiej mentalności, ponieważ jest to szybka, bardzo kontaktowa i agresywna gra z elementami brutalności".

Wielkie bogactwo Islandii powstało, jak jeszcze niedawno podkreślali z dumą Islandczycy, właśnie dzięki ich mentalności opartej na odwadze, dzięki, ryzykownym, lecz opłacalnym inwestycjom i agresywnej grze na giełdach, w której udział brały banki, a nawet islandzki fundusz emerytalny.

Do czasu załamania finansowego Islandia zbudowała na szczęście wiele obiektów sportowych, a zwłaszcza hal, tak ważnych z powodu klimatu.

"Na Islandii gra się w piłkę nożną i ręczną. Jak na tak mały, 300- tysieczny kraj mamy ogromną liczbę zawodowców w zagranicznych ligach, lecz postaraliśmy się o dobre warunki rozwoju i szkolenia. W ostatnich latach, dzięki wyjątkowo dobrej sytuacji finansowej, zbudowaliśmy wiele hal i krytych boisk piłki nożnej z prostego powodu. Mamy najkrótszy piłkarski sezon w Europie. Hale są tak zaprojektowane, że służą też innym dyscyplinom. Musimy się wymieniać, ponieważ jest nas naprawdę niewielu" - powiedział PAP prezes islandzkiej federacji piłkarskiej Geir Thorsteinsson.

W dużych halach, jak Asvelli-hallen klubu Haukar, istnieją tzw. "sekcje piłkarskie", które obejmują trzy dyscypliny razem, futbol, koszykówkę i piłkę ręczną. Trenują w nich dzieci i młodzież, aby dopiero później wybrać pasującą im dyscyplinę.

Islandczycy, jak podkreślają ich media, czekają na "jedyny pozytywny dzień tej jesieni", 29 października, kiedy przyjadą do Reykjaviku ich bohaterowie na mecz eliminacji ME z Belgia. Nie tak często mogą ich oglądać, ponieważ prawie wszyscy grają w zagranicznych klubach.

"Oni są teraz najważniejsi w tych ciężkich czasach. Dobry mecz da zadowolenie każdemu i pozwoli zapomnieć chociaż na chwilę o kryzysie" - ocenił Armand Markusson, zarządzający Asvelli-hallen, w której odbędzie się spotkanie. Wszystkie bilety zostały już dawno sprzedane, lecz w tym przypadku, podobnie jak podczas olimpiady, mecz będzie transmitowany we wszystkich kinach i pubach kraju.

pap, keb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...