Oskarżał Giertycha, sam usłyszał zarzuty
Dodano:
Marian B., przedsiębiorca, który doniósł w ubiegłym roku do prokuratury na Romana Giertycha, sam usłyszał zarzuty – dowiedział się „Wprost”. Mokotowska prokuratura oskarżyła go o fałszywe oskarżenie byłego wicepremiera.
Marian B. jest byłym działaczem Ligi Polskich Rodzin. W ubiegłym roku wykonywał prace budowlane na terenie podwarszawskiej posesji Giertychów: m. in. budował garaż i łącznik do domu, rozbudowywał szambo i przebudowywał dach. Po konflikcie z byłym wicepremierem oskarżył go o brak koniecznych pozwoleń budowlanych oraz o nierozliczenie się za wykonane prace.
W kwietniu tego roku prokuratura umorzyła sprawę nie stwierdzając przestępstwa. Również sąd, który rozpatrywał zażalenie Mariana B., uznał, że oskarżenia wobec Giertycha są bezzasadne.
Mokotowska prokuratura uznała, że Marian B. świadomie okłamał śledczych i postawiła mu zarzut fałszywego oskarżenia z art. 234 kodeksu karnego. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
- Mam nadzieję, że Marian B. poniesie surowe konsekwencje swoich oskarżeń, tym bardziej, że miały one miejsce podczas kampanii wyborczej – mówi „Wprost" Roman Giertych. – Liczę, że straci mandat radnego sejmiku mazowieckiego – dodaje.
W kwietniu tego roku prokuratura umorzyła sprawę nie stwierdzając przestępstwa. Również sąd, który rozpatrywał zażalenie Mariana B., uznał, że oskarżenia wobec Giertycha są bezzasadne.
Mokotowska prokuratura uznała, że Marian B. świadomie okłamał śledczych i postawiła mu zarzut fałszywego oskarżenia z art. 234 kodeksu karnego. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
- Mam nadzieję, że Marian B. poniesie surowe konsekwencje swoich oskarżeń, tym bardziej, że miały one miejsce podczas kampanii wyborczej – mówi „Wprost" Roman Giertych. – Liczę, że straci mandat radnego sejmiku mazowieckiego – dodaje.