Połowa drogi

Dodano:
Trzeba powiedzieć, że tym razem minister Klich odrobinę przesadził. Program modernizacji polskiego lotnictwa wojskowego jest jeszcze daleki od zakończenia. Na ukończeniu znajduje się dopiero pierwszy jego etap.
Na początek warto spojrzeć w przeszłość i docenić drogę, którą polskie lotnictwo przeszło przez ostatnich kilkanaście lat. Jeszcze w 1995 roku lotnictwo RP składało się przede wszystkim z maszyn sowieckich, z wyjątkiem niektórych maszyn transportowych i treningowych. Technologia zachodnia, za wyjątkiem pojedynczego śmigłowca VIP-owskiego Bell-412, była u nas nieobecna.

W ciągu kilkunastu lat udało się doprowadzić do kilku ważnych przełomów:

1.    Z linii wycofana została większość maszyn bojowych produkcji sowieckiej.
2.    Znacznemu unowocześnieniu uległo lotnictwo transportowe (samoloty CASA i polskie M-28 Bryza, niedługo pojawią się też zmodernizowane Herculesy)
3.    Udało się przeprowadzić „przetarg stulecia". W Polsce znajdują się 48 sztuk F-16C/D, jednych z najpotężniejszych maszyn w regionie.
4.    Do porażek zaliczyłbym natomiast klęskę programu Iryda i innych koncepcji na samolot bojowy produkcji polskiej.

Obecna sytuacja lotnictwa wciąż jeszcze pozostawia wiele do życzenia. Większość maszyn bojowych nadal stanowią Migi-29 i trącące myszką Su-22. Łącznie Polska ma ich jeszcze 84 egzemplarze, z czego większość trzeba będzie wycofać w najbliższych latach. Samoloty te powinny otrzymać godne następstwo, konieczny będzie więc zakup kolejnych F-16, albo innej maszyny opartej na amerykańskiej technologii (co najmniej drugie tyle).

Kolejne wyzwania, przed jakim stoi polskie lotnictwo to: przesiadka z archaicznych na dzisiejsze czasy Iskier na nowoczesny samolot szkolno-bojowy, wprowadzenie śmigłowca szturmowego Głuszec (modyfikacja Sokoła) i bardzo duży przetarg na śmigłowiec transportowy.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...