Afganistan: demonstracja przeciwko operacji sił koalicyjnych
Celem operacji, prowadzonej w Laghman przez siły koalicji, miało być schwytanie jednego z dowódców Talibanu, mającego ukrywać się na tym terenie. Z sobotniego oświadczenia dowództwa sił USA wynika, że część talibów poniosła śmierć w bezpośredniej wymianie ognia - kilku zginęło w wyniku ostrzału, prowadzonego z powietrza.
Mieszkańcy stolicy prowincji Laghman - miasta Mihtar Lam w czasie niedzielnego wiecu obarczali odpowiedzialnością za śmierć - jak twierdzili - cywilów zarówno siły amerykańskie jak i prezydenta kraju Hamida Karzaja. "Jeśli obce siły nie położą kresu tego rodzaju operacjom, rozpoczniemy przeciwko nim świętą wojnę - dżihad" - ostrzegł jeden z przywódców wiecu Malik Hazrat.
W odpowiedzi na protesty, szef państwa potępił w Kabulu operację sił amerykańskich, wyraźnie stwierdzając, iż ofiarami operacji wojskowej w Laghman byli cywile, w tym kobiety i dzieci. Hamid Karzaj ostrzegł też, że "zabijanie niewinnych Afgańczyków jedynie umacnia terrorystów".
Prezydent Afganistanu ujawnił przy tej okazji, iż Ministerstwo Obrony kraju wysłało do Waszyngtonu, a także do dowództwa NATO projekt porozumienia, na mocy którego strona afgańska miałaby więcej wglądu w operacje wojskowe, prowadzone przez siły amerykańskie na terenie Afganistanu. Karzaj nie podał dalszych szczegółów.pap, em