Dwudziesta rocznica Okrągłego Stołu
Otwierając w piątek w Pałacu Prezydenckim debatę historyków pt. "Rok 1989 - narodziny wolności" Lech Kaczyński powiedział, że na przełomie 1988 i 1989 roku podjęcie rozmów było "absolutnie niezbędne".
Według niego jednak, były to "rozmowy z uzurpatorem". "Władza komunistyczna nie miała w Polsce żadnej legitymacji, poza tą, która leżała o wiele setek kilometrów na wschód granic Rzeczpospolitej, tej ówczesnej" - mówił prezydent.
"A czy z uzurpatorem należy rozmawiać? Zdarza się, że tak, czasem jest to konieczne" - stwierdził Lech Kaczyński. Jego zdaniem, "taktyczne porozumienie" przy Okrągłym Stole było konieczne.
Prezydent przekonywał, że w czasie obrad okrągłego stołu, "ani przy podstolikach, ani w Magdalence, nie doszło do żadnego porozumienia, w ramach którego ktoś obiecywał w krótkim czasie Solidarności władzę".
"Nikt też nie obiecywał nomenklaturze własności. Do niczego takiego nie doszło, nie było też rozmów na ten temat" - podkreślił Lech Kaczyński.
Ocenił też, że 6 lutego 1989 roku - dzień rozpoczęcia rozmów okrągłego stołu - to "data istotna".
"To nie ulega wątpliwości zarówno dla tych, którzy są zwolennikami Okrągłego Stołu, jak i dla tych, którzy są jego gorącymi przeciwnikami" - podkreślił.
Dodał, że zarówno jedni, jak i drudzy zostali zaproszeni na piątkową debatę w Pałacu Prezydenckim.
Prezydent powiedział, że Okrągły Stół, to też sfera dwóch interpretacji, czy nawet ideologii. W ramach jednej - jak mówił - Okrągły Stół to fundament, na którym powstała III RP.
Według niego, interpretacja ta "służyła obsłużeniu ideologicznemu pewnego układu sił" i była "bardzo sprzyjająca z punktu widzenia interesów czegoś - co by określił - jako establishment ukształtowany w pierwszej połowie lat 90."
Z kolei - ocenił - druga interpretacja Okrągłego Stołu określa go nie tyle jako "umowę" elit, ile raczej jako "zmowę, w ramach której normalne procesy demokratyzacji kraju zostały powstrzymane".
Jak powiedział L. Kaczyński, według jego "najlepszej wiedzy" jest to interpretacja "całkowicie nieprawdziwa".
[[mm_1]]Wspominając rok 1989 prezydent zwrócił uwagę, że w sierpniu tamtego roku, kiedy Tadeusz Mazowiecki został powołany przez Sejm na premiera, ustały strajki. "Można powiedzieć, że burza, sztorm zmienił się w morze płaskie jak tafla" - mówił Lech Kaczyński. Jak dodał, w tym zakresie cel został osiągnięty.
Prezydent podkreślił, że później przyszła Jesień Ludów i można było osiągnąć już dużo więcej. Jak zaznaczył, w jego przekonaniu rozpadanie się systemu w Europie Środkowo-Wschodniej, a nie rozwiązanie PZPR, to "były główne elementy, które pozwalały na to, co wtedy określono jako postulat przyśpieszenia, do którego jednak nie doszło.
Lech Kaczyński przemawiał w sali, w której wystawiono historyczny stół - ten, przy którym siedzieli uczestnicy wydarzeń sprzed dwudziestu lat. Na roboczą część spotkania jego uczestnicy przeszli do innego pomieszczenia.[[mm_2]]
[[mm_3]]Polskie organizacje pozarządowe będą świętować 20-rocznicę Okrągłego Stołu w ramach inicjatywy Razem'89. Inauguracja kampanii odbyła się w piątek w Warszawie.
Wszystkie zorganizowane w ramach inicjatywy akcje będą sygnowane wspólnym logo, przedstawiającym napis "Razem '89'09" na tle grupy osób. Znajdzie się ono m.in. na broszurach informacyjnych i koszulkach, z którymi organizatorzy chcą dotrzeć także do Niemiec i Czech, gdzie również planowane są obchody 20. rocznicy demokratycznych przemian.
Miejscem kontaktu dla wszystkich, którzy chcą dołączyć do inicjatywy, będzie strona internetowa www.razem89.pl, na której umieszczone zostaną m.in. wiadomości o planowanych przez różne organizacje akcjach w całej Polsce, scenariusze lekcji z historii najnowszej, konkursy, debaty i zdjęcia.
Pojawią się tam także informacje o wydarzeniach sprzed 20 lat oraz związane z nimi artykuły prasowe, wywiady i wspomnienia.
"Razem'89 jest otwartą, społeczną platformą działania, która została powołana aby razem cieszyć się z tego, co zdarzyło się w 1989 r. i z dwóch dekad przemian, które dokonały się w Polsce" - powiedział PAP Adam Szłapka z Razem'89.
[[mm_4]]
[[mm_5]]"Inicjatywa jest otwarta dla wszystkich - organizacji, samorządów, bibliotek gminnych, szkół, klubów europejskich i każdego, kto zechce przyłączyć się do nas" - powiedział.
Jacek Michałowski z Klubu Inteligencji Katolickiej zaznaczył, że inicjatywa przede wszystkim ma dotrzeć do ludzi młodych, którzy z racji swojego wieku nie mogą pamiętać, a często także po prostu nie wiedzą, co stało się w Polsce w 1989 r.
Inicjatywa ma być obecna także w innych krajach. Ośrodek Karta przygotowuje wystawy, które będą pokazywane w europejskich stolicach. "My, Polacy, straciliśmy bardzo dużo czasu w promowaniu wiedzy o tym, co naprawdę wydarzyło się 20 lat temu i jak ważne dla innych było to, co wydarzyło się w Polsce" - powiedziała PAP Alicja Gluza z Fundacji Ośrodka Karta. Zapowiedziała, że 4 czerwca wystawa pojawi się też na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
W skład inicjatywy Razem'89 wchodzą m.in. Centrum Edukacji Obywatelskiej, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacja Ośrodek Karta, Klub Inteligencji Katolickiej, Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów, Polska Akcja Humanitarna i Fundacja Feminoteka.
Rozmowy Okrągłego Stołu trwały od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 roku. Rezultatem obrad były m.in. pierwsze częściowo wolne wybory do Sejmu (według parytetu: 65 proc. mandatów dla PZPR i środowisk z nią związanych, 35 proc. miejsc - dla kandydatów bezpartyjnych) oraz całkowicie wolne wybory do Senatu, które odbyły się 4 czerwca. W efekcie tych wyborów powstał rząd Tadeusza Mazowieckiego.
Innowacją w prowadzeniu polityki, która pojawiła się po 1980 roku, były negocjacje mające doprowadzić do zakończenia konfliktu politycznego w Polsce - powiedział prof. Andrzej Paczkowski.Profesor podkreślił, że pomysł zorganizowania obrad okrągłego stołu zaczął być już realizowany w sierpniu 1980 roku. "Wówczas narodziła się strategia polityczna negocjacji" - zaznaczył.
Jak mówił, patrząc na następne lata pomiędzy sierpniem 1980 roku a 1989 rokiem, "wydaje się oczywiste, że tylko jedna ze stron tę strategię uznawała za właściwą i skuteczną": była to strona solidarnościowa, społeczna, opozycyjna.
Zaznaczył, że od sierpnia 1980 r. przez wszystkie kryzysy, stan wojenny, "zawsze porozumienie, czy negocjacje miały być kluczowym etapem zakończenia konfliktu".
Jak podkreślił prof. Paczkowski, wczytując się dokładnie w deklaracje programowe "Solidarności Walczącej" tam też się przewiduje zakończenie konfliktu jakimś porozumieniem. "To była innowacja w prowadzeniu polskiej polityki" - ocenił.
Według profesora, tego nie uznawała jednak druga strona, czyli ówczesna władza. "Jeśli do nich (do rozmów) przystępowała to dlatego, że nie miała innego wyjścia, wybierała mniejsze zło" - zaznaczył.
"Negocjacje były dla strony komunistycznej zawsze elementem taktyki wynikającym z konkretnej sytuacji, a nie planem politycznego działania" - uważa historyk. Jak dodał, tak było przynajmniej do 1988 roku.
Paczkowski wspominał także, że jednym z etapów, który doprowadził do Okrągłego Stołu były trzy warunki, które postawił prezydent USA Ronald Reagan w 1981 roku, domagając się zniesienia stanu wojennego, wypuszczenia aresztowanych, internowanych oraz wznowienia rozmów władzy z Solidarnością i Kościołem.
Okrągły Stół "to było porozumienie elit"; 4 czerwca 1989 r. przemówił lud - ocenił prof. Wojciech Roszkowski.
"Jeżeli mielibyśmy analizować, co było początkiem wolnej Polski, to wolę 4 czerwca jako symbol" - mówił historyk. Jego zdaniem, system demokratyczny powinien być budowany na "odwołaniu się do głosu ludu, a nie na porozumieniu między elitami".
"Ono było niezbędne, ale nie wyczerpuje problemu" - dodał prof. Roszkowski. Wyraził też nadzieję, że 4 czerwca 1989 r., kiedy odbyły się częściowo wolne wybory do Sejmu i całkowicie wolne wybory do odrodzonego Senatu - w dalszych obchodach rocznicowych będzie "podkreślany jako ta rzeczywista cezura, jako ten prawdziwy nowy początek".
Kompromis zawarty przy Okrągłym Stole przez stronę opozycyjna i rządową Roszkowski ocenił jako "zadawalający w istniejących wtedy warunkach".
"Problem tylko w tym, że te warunki natychmiast zaczęły się zmieniać". Historyk wymienił w tym kontekście: wynik wyborów 4 czerwca 1989 r., upadek reżimów komunistycznych w krajach satelickich ZSRR, a także rozwiązanie PZPR w Polsce, które spowodowało - jak mówił Roszkowski - że jedna ze stron porozumień okrągłego stołu przestała istnieć.Prof. Wojeciech Roszkowski powiedział, że Okrągły Stół był przełomowym wydarzeniem w historii Polski, którego ocena wciąż budzi gorące spory.
Roszkowski bierze udział w debacie zorganizowanej w Pałacu Prezydenckim w 20. rocznicę rozpoczęcia obrad okrągłego stołu. Wśród zaproszonych gości są też m.in. profesorowie: Andrzej Friszke, Andrzej Paczkowski, Andrzej Ajnenkiel, a także współautor kontrowersyjnej książki o Lechu Wałęsie dr Piotr Gontarczyk oraz poseł PiS Antoni Macierewicz.
"Obrady okrągłego stołu były rzeczywiście wydarzeniem przełomowym i w związku z tym budziły, budzą i zapewne zawsze będą budzić gorące spory zarówno między politykami, publicystami, jak i historykami" - podkreślił Roszkowski.
Jego zdaniem, pojawiające się przez 20 lat w życiu publicznym oceny Okrągłego Stołu "krążyły i krążą nadal" między dwiema skrajnymi tezami, traktującymi z jednej strony to wydarzenie jako świętość, której nie wolno szargać, a z drugiej jako przykład zdrady i manipulacji.
"Jedna i druga strona mocno mitologizuje Okrągły Stół, oceniając go wyłącznie z perspektywy bieżącej polityki, czy doświadczenia, które narosło przez 20 lat" - zaznaczył historyk PAN.
Podkreślił, że niektóre skutki Okrągłego Stołu do dzisiaj funkcjonują w życiu publicznym.
"Każde wydarzenie przełomowe wywołuje dalekosiężne skutki, ale nie wszystkie dadzą się bezpośrednio powiązać z tak wielkim przełomem, więc przy ocenie Okrągłego Stołu łatwo o pewne uproszczenia, które można łatwo wykorzystać manipulując faktami" - powiedział Roszkowski.
Prof. Jerzy Holzer podkreślił podczas debaty historyków w Pałacu Prezydenckim, w 20. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu, iż w bloku radzieckim nie zdarzyło się, aby bez porozumienia z częścią elit komunistycznych udało się doprowadzić do wyjścia z tego systemu."Ja jako historyk nie lubię odpowiadać, że coś było niemożliwe, ale tak się w bloku radzieckim nie zdarzyło, żeby bez porozumienia z elitami doprowadzić do wyjścia (z systemu komunistycznego)" - podkreślił Holzer.
Przypomniał, że mogło być inne niż pokojowe wyjście z systemu, jako przykład wskazując Rumunię, gdzie obalenie reżimu spowodowało wiele ofiar.
Zdaniem Holzera, przy podejmowanej transformacji gospodarczej radykalne zerwanie porozumienia z siłami postkomunistycznymi dawałoby tym siłom do ręki, znacznie szybciej niż to stało, oręż obrońcy społeczeństwa przed ciężarami przemian.
"Myślę, że to jest bardzo poważny argument za tym, że na pewno można było w rozmaitych zakresach pójść dalej, natomiast radykalna zmiana przyniosłaby znaczne większe niebezpieczeństwo" - ocenił Holzer. Jak dodał, na ogół nie ma polityki, która by przynosiła tylko same korzyści.B. prezydent Lech Wałęsa zaapelował do młodzieży w Koninie (Wielkopolska), aby nie marnowała wielkiego zwycięstwa osiągniętego przez jego pokolenie.
Lech Wałęsa uczestniczył w piątek w Koninie - w 20. rocznicę rozpoczęcia obrad okrągłego stołu - w uroczystości nadania jego imienia auli wydziału zamiejscowego Wyższej Szkoły Humanistyczno- Ekonomicznej w Łodzi.
"Moje pokolenie w większości było przekonane, że jeśli nie nam, to może naszym dzieciom będzie lepiej. Tak ukształtowany wciąż uczestniczyłem w walce o wolną Polskę. Finał był przy Okrągłym Stole. To było wielkie osiągnięcie, ale tylko w ładunku zdarzeń. Z Solidarnością wykonaliśmy brudną robotę" - mówił Wałęsa.
Przypomniał, że sytuacja Polski była groźna - w tym czasie w stacjonowało w kraju 200 tys. żołnierzy radzieckich, a w sąsiednich państwach - około miliona. Powiedział, że widząc swój kraj i nieszczęścia, pracował wtedy na granicy wytrzymałości.
B. prezydent ocenił, że gdybyśmy zatrzymali się na osiągnięciach Okrągłego Stołu i kontynuowali jeszcze przez cztery lata ten układ z tym premierem, tym prezydentem i tym ministrem spraw wewnętrznych, byśmy powszechnie przegrali.
"Dlatego musiałem złamać ten układ. Gdybyśmy pozostali w tym układzie, Okrągły Stół nie byłby wielką chwałą. Dla tych, którzy myśleli o wolności nie byłoby już miejsca" - mówił Wałęsa.
Tłumaczył, że komuniści szybko zauważyli słabość walczących o wolność. "Powołano OPZZ, dano nam więcej niż chcieliśmy, ale po to, abyśmy się udławili, a nie doszli do wolności" - wyjaśnił.
Wałęsa apelował do studentów, aby nie marnowali "tego wielkiego zwycięstwa. "Chciałbym, aby młodzież, która otrzymała inny kraj, aby jej się powiodło, żeby ludzie młodzi potrafili znaleźć najlepsze rozwiązania dla swojej epoki" - podkreślił.
"Proszę, abyście byli aktywniejsi w budowaniu, bo zrobią to za was inni. Musicie myśleć, aby na to stulecie potroić ilość właścicieli, a nie czekać na socjalne rozdawanie" - apelował do młodzieży b. prezydent.
Przed rozpoczęciem uroczystości, Wałęsę zapytano, czy w przyszłych wyborach będzie ubiegać się prezydenturę. "Ja oddaję się do dyspozycji narodu, w każdym momencie, o każdej porze. Jeśli będzie szansa, że moje pomysły będą w stanie coś zmienić, nie odmówię narodowi" - odpowiedział.
Porozumienia Okrągłego Stołu były - z punktu widzenia interesów narodowych Polski - przegraną - uważa poseł PiS Antoni Macierewicz, który wziął udział w debacie historyków w Pałacu Prezydenckim, z okazji 20-lecia Okrągłego Stołu.
W opinii Macierewicza, wciąż nieznane są wszystkie materiały dotyczące Okrągłego Stołu. "Jesteśmy dopiero na wstępnym etapie zdobywania źródeł, ich porządkowania i uświadamianie sobie, co naprawdę się wtedy zdarzyło" - uważa poseł PiS.
Jego zdaniem, jedynymi źródłami jakimi dysponujemy do oceny Okrągłego Stołu, są wspomnienia, oceny i koncepcje jego uczestników. "Jak zawodna to jest materia, to każdy historyk wie" - podkreślił Macierewicz.
Jak mówił, wciąż "nie rozpakowana jest" większość archiwów służb wojskowych; "nieobecne" w analizach Okrągłego Stołu są także szyfrogramy wymieniane pomiędzy ambasadą PRL w Moskwie a centralą MSZ w latach 1985-91.
Według Macierewicza, generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak byli zależni od władz radzieckich. "Zakres rzeczywistej autonomii tych ludzi był bardzo minimalny. Na każdym etapie byli kontrolowani przez swoich sowieckich nadzorców" - mówił polityk PiS. Przekonywał, że nie jest to żadna "spiskowa, ani tajemnicza" wersja historii, tylko "normalna reguła sowieckiego imperium".
"Gdyby więc oceniać z tego punktu widzenia problem, trzeba by powiedzieć tak: Okrągły Stół był niewątpliwie bardzo ważnym sukcesem taktycznym, zwłaszcza dla części elit (...), ale z punktu widzenia interesów narodowych, to była przegrana" - ocenił Macierewicz.pap, keb
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!