Obama w przedszkolu
Dodano:
W minionym tygodniu w światowych bulwarówkach ukazały się zdjęcia nowego prezydenta USA Baracka Obamy bawiącego się z dziećmi w przedszkolu. Republikanie w parlamencie drwili, że to pierwsza podróż Obamy poza Biały Dom, adekwatna do jego wiedzy i znajomości świata.
Sam prezydent beztrosko żartował z dziećmi, mówiąc, że w ich wieku nie myślał o polityce, ale o tym, by zostać policjantem czy strażakiem. Komentatorzy są zgodni, że spotkanie z dziećmi to zabieg PRowski. Bo Obama rządzi ledwie trzeci tydzień, a jego wizerunek już zdążył ucierpieć.
Prezydent USA w ciągu pierwszych tygodni swojego urzędowania zdołał się narazić bardzo wpływowym grupom społecznym. Najpierw ogłosił program walki z kryzysem, który poza jednym punktem (wspieranie edukacji) został wyśmiany przez biznesmenów i stronnictwa gospodarcze. Potem zniósł zakaz finansowania aborcji z budżetu państwa, czym naraził się wielu milionom ludzi skupionych w organizacjach obrony życia. Również w sprawach polityki międzynarodowej nie zaproponował żadnych konstruktywnych rozwiązań, a jego polityka "łaskawości" dla terrorystów okazała się klapą, gdy więzień zwolniony z Guantanamo został kilka dni później aresztowany za przygotowywanie zamachu na USA. Widać, że polityczna rzeczywistość bardzo przerosła Baracka Obamę i nie chcąc się kompromitować na całego, ucieka się on do sztuczek i PRowskich zabiegów, aby ratować swój wizerunek.
Prezydent USA w ciągu pierwszych tygodni swojego urzędowania zdołał się narazić bardzo wpływowym grupom społecznym. Najpierw ogłosił program walki z kryzysem, który poza jednym punktem (wspieranie edukacji) został wyśmiany przez biznesmenów i stronnictwa gospodarcze. Potem zniósł zakaz finansowania aborcji z budżetu państwa, czym naraził się wielu milionom ludzi skupionych w organizacjach obrony życia. Również w sprawach polityki międzynarodowej nie zaproponował żadnych konstruktywnych rozwiązań, a jego polityka "łaskawości" dla terrorystów okazała się klapą, gdy więzień zwolniony z Guantanamo został kilka dni później aresztowany za przygotowywanie zamachu na USA. Widać, że polityczna rzeczywistość bardzo przerosła Baracka Obamę i nie chcąc się kompromitować na całego, ucieka się on do sztuczek i PRowskich zabiegów, aby ratować swój wizerunek.