Jest śledztwo ws. wystawy ludzkich zwłok
Otwarta w sobotę wystawa prezentuje szereg eksponatów w osobnych, ułożonych tematycznie, salach. Widzowie mogą zobaczyć m.in. ciała i organy prezentujące układ mięśniowy człowieka, jego układ nerwowy, oddechowy, trawienny, kostny. Wiele spreparowanych w całości ludzkich ciał zostało ustawionych w pozach zaaranżowanych jako sceny z życia codziennego.
Jeszcze przed otwarciem ekspozycji, zawiadomienia do prokuratury złożyli: Rzecznik Praw Obywatelskich, Główny Inspektor Sanitarny oraz dwaj warszawscy posłowie PiS. W tym tygodniu pojawiły się kolejne doniesienia.
Prokuratura wszczęła śledztwo w oparciu o dwa przepisy Kodeksu karnego - bezczeszczenie zwłok oraz niedopełnienie obowiązku lub przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Kodeks karny przewiduje dla tego, kto "znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego" karę grzywny, ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia.
Wystawę ostro skrytykowali kilka dni temu trzej byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego. "Jest wyjątkowo brutalnym zamachem na godność ludzi, którzy pod pozorem działań artystycznych zostali sprowadzeni do roli przedmiotów, które mają epatować i wzbudzać tanią sensację. Swój udział w działaniach godzących w godność osób, których ciała zostały sprofanowane, mają wszyscy współorganizatorzy wystawy, osoby ją odwiedzające, a także te media, które reklamują ekspozycję" - napisali Marek Safjan, Jerzy Stępień i Andrzej Zoll.
Przypominają oni, że konstytucja głosi, iż przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela, jest nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Godność przysługuje nie tylko żyjącym, ale także zmarłym - podkreślili b. prezesi TK.
Organizatorzy utrzymują, że wystawa nie narusza prawa. "Wystawa jest od kilku miesięcy na terenie Unii Europejskiej i była prezentowana w kilku krajach, zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami. Nie mieliśmy do tej pory żadnych kłopotów natury sanitarno-prawnej" - poinformowała firma obsługująca medialną stronę wystawy, podkreślając, że także w Polsce wystawa ma "wszelką wymaganą prawem dokumentację".
Kontrola przeprowadzona przez stołeczny Sanepid wykazała, że wystawa nie stanowi zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego. Jak mówiła PAP w zeszłym tygodniu rzeczniczka Sanepidu, w opinii pokontrolnej poproszono jedynie organizatora o zabezpieczenie eksponatów w taki sposób, by zwiedzający nie mogli ich dotykać.
Zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Orgelbrand mówił, że inspektorzy niczego nie przesądzają. "Mamy jednak wątpliwości, czy nie złamano ustawy o cmentarzach i grzebaniu zmarłych" - zaznaczył. Jak wyjaśnił, polskie prawo mówi, że ze zwłokami ludzkimi można postępować w trojaki sposób: można je grzebać lub palić, albo przekazać "w publicznych celach dydaktycznych" uczelniom medycznym. Prawnicy GIS sprawdzali też, czy nie złamano prawa karnego w zakresie zbezczeszczenia zwłok.
Według Orgelbranda kontrola była tym bardziej uzasadniona, że Ministerstwo Zdrowia nie zgodziło się na patronowanie wystawie (o co starali się organizatorzy), uznając, że nie ma w niej żadnych walorów dydaktycznych. Tym też tłumaczył doniesienie do prokuratury.
Wystawa "Bodies... the exhibition", której autorem jest emerytowany profesor anatomii i biologii komórkowej Uniwersytetu w Michigan, prezentuje 13 całych spreparowanych ciał oraz 250 poszczególnych organów, zakonserwowanych przy wykorzystaniu technologii tzw. plastynacji.
Do chwili obecnej wystawę, która gościła m.in. w Nowym Jorku, Las Vegas, Waszyngtonie, Londynie, Sao Paulo, Barcelonie i Pradze, odwiedziło prawie 11 mln osób. Wystawa zawsze budziła kontrowersje. Bywało, że władze lokalne nie dopuszczały do jej otwarcia, tak było np. w Bawarii.
Technologia użyta w preparowaniu i konserwacji ciał na potrzeby wystawy to tzw. plastynacja. Po usunięciu wody i tłuszczu z ludzkich tkanek zostają one wypełnione płynną gumą silikonową, która jest następnie podgrzewana i utwardzana. W wyniku tego procesu nasycone polimerem preparaty są zakonserwowane na poziomie komórkowym, co umożliwia prezentację złożonej budowy wielu kości, mięśni, nerwów, naczyń krwionośnych i organów wewnętrznych. Spreparowanie ludzkiego ciała w całości zajmuje ponad rok.
Metodę preparowania ludzkich zwłok, nazwaną plastynacją, opracował w 1977 r. Gunther von Hagens - niemiecki lekarz, patomorfolog i anatom. Von Hagens zainicjował cykl wystaw pod nazwą "Body Worlds", na której całe zwłoki ludzi i zwierząt oraz ich fragmenty, poddane plastynacji, wykorzystywane były jako eksponaty.ab, pap