Irlandia Płn.: atak ekstremistów, śmierć policjanta

Dodano:
Photos.com
Policjant został zastrzelony w poniedziałek podczas patrolowania katolickiej części miasta Craigavon, niespełna 48 godzin po zamachu, w którym zginęło dwu brytyjskich żołnierzy - poinformowała rzeczniczka policji; politycy obawiają się powrotu przemocy w Irlandii Północnej.

Patrol został ostrzelany gdy policjanci prowadzili śledztwo Craigavon (na północny-zachód od Belfastu), mieście głębokich podziałów religijnych. Ogień otworzono z okolicy zamieszkanej przez katolików. Zginął jeden policjant; brak informacji o rannych.

Strzelanina nastąpiła w niespełna dwa dni po ataku na brytyjską bazę wojskową w Irlandii Północnej, w którym zginęło dwóch żołnierzy, a cztery osoby zostały ranne, w tym jeden Polak.

Do sobotniego ataku na bazę Massereene, w hrabstwie Antrim, ok. 25 km na  północny zachód od Belfastu przyznało się ugrupowanie Real IRA (Prawdziwa IRA), któremu przypisuje się również zamach w Craigavon. Ani RIRA ani żadna inna grupa ekstremistów nie wzięły na siebie odpowiedzialności za poniedziałkowy atak.

Politycy obawiają się powrotu przemocy w kraju, w którym trwający ponad 30 lat zbrojny konflikt wydawał się zażegnany przez układ pokojowy z 1998 roku. Walki między IRA, wspieraną przez katolicką mniejszość, a ugrupowaniami protestanckich lojalistów, opowiadających się za utrzymaniem zależności Irlandii Północnej od Wielkiej Brytanii pochłonęły, w latach otwartego konfliktu, ponad 3  tys. osób.

Sobotni atak na bazę wojskową i zabicie w poniedziałek policjanta po  ostrzelaniu patrolu, który - zdaniem policji - został wciągnięty w pułapkę, to  najpoważniejsze akty przemocy od podpisania układu z 1998 roku.

Ugrupowanie, które prawdopodobnie ponosi winę za śmierć policjanta i które przyznało się do sobotniego zamachu to Real IRA, inaczej RIRA - radykalny odłam Irlandzkiej Armii Republikańskiej, który jest przeciwny porozumieniu pokojowemu. RIRA powstała w 1997 roku; rok później zorganizowała w mieście Omagh w Irlandii Północnej zamach, w którym zginęło ok. 30 osób.

Protestanckie ugrupowania paramilitarne jak dotąd dotrzymały zawieszenia broni, które ogłosiły w 1994 roku.

Protestanccy politycy zaapelowali do ekstremistycznych ugrupowań reprezentujących ich stronę konfliktu, by w akcie zemsty za śmierć żołnierzy i  policjanta nie atakowali katolików.

Reprezentująca w lokalnych władzach katolików Dolores Kelly ostrzegła, że  Północnej Irlandii grozi eskalacja konfliktu; zazwyczaj ataki IRA na siły bezpieczeństwa powodowały - aż do zawieszenia broni przez protestantów w 1994 roku - zamachy na katolicką ludność cywilną. "Spoglądamy w otchłań" -  powiedziała Kelly, która należy do katolicko-protestanckiej komisji nadzorującej policję.

Wywodzące się z IRA skrajne ugrupowania, które przeciwne są procesowi pokojowemu w Irlandii Północnej i katolicko-protestanckiemu rządowi nasiliły w  ostatnich miesiącach ataki na siły bezpieczeństwa, ale aż do soboty nie  popełniły żadnego mordu od 2002 roku.

ND, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...