Ustalono przyczyny katastrofy budowlanej na Śnieżce
"Nastąpiło oderwanie się wsporników od trzonu żelbetowego z jednoczesnym uszkodzeniem obudowy na 2/3 obwodu" - poinformował rzecznik prasowy IMGW, Łukasz Legutko.
Uszkodzona konstrukcja wspiera się na oblodzonych workach śnieżnych, które zalegają na dachu niższego spodka. Pozostała część konstrukcji może ulec dalszemu zniszczeniu, uszkadzając część nienaruszoną - wyjaśnia Legutko.
Specjaliści zlecili zabezpieczenie i zamknięcie obserwatorium oraz wyłączenie uszkodzonej instalacji elektrycznej górnego dysku (stacja jest zbudowana z trzech części, zwanych dyskami). "Można spodziewać się, że przy dużym obciążeniu wiatrem i ociepleniu może pojawić się dalsza degradacja obserwatorium" - dodaje Łukasz Legutko.
Prace zabezpieczające i rozbiórkowe będą wstrzymane do czasu poprawy warunków atmosferycznych. Szczegółowa ekspertyza ma być dokonana po dostarczeniu dokumentacji technicznej lub wykonaniu inwentaryzacji konstrukcji stalowej.
Pierwsze niepokojące sygnały w obserwatorium na Śnieżce pojawiły się w czwartek, 12 marca. Pracownicy stacji mówili, że słyszeli głośny huk. Wtedy to zaobserwowano zarysowania na ścianach; nie można było zamknąć drzwi, co świadczyło o odkształceniach, pojawiły się również wybrzuszenia podłogi. Podjęto wówczas decyzję o ewakuacji 9 pracowników stacji.
Gdy w poniedziałek o godzinie 14 na Śnieżkę dotarła ekspedycja złożona z przedstawicieli IMGW oraz rzeczoznawców Politechniki Wrocławskiej, zaobserwowali oni, że część dysku górnego została złamana, upadła na dół i wspiera się na śniegu. Podjęto decyzję o całkowitym zamknięciu budynku na Śnieżce oraz szlaków na górę.
"Obserwacje na Śnieżce są mimo to prowadzone i będą prowadzone dalej" - zapewnił dyrektor naczelny IMGW, Mieczysław Ostojski. Ta stacja jest jednym z dwóch - obok Kasprowego Wierchu - obserwatoriów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej włączonych do światowego systemu stacji wysokogórskich, a dane z tego typu stacji są niezwykle istotne.
ND, PAP