Kownacki o nominacji Fotygi: nie docierają do nas sygnały, by coś się zmieniło
"Mam nadzieję, że to są tylko spekulacje mediów" - podkreślił Kownacki.
W czwartek szef dyplomacji Radosław Sikorski przyznał, że MSZ ma "kłopot" spowodowany słowami krytyki na temat obecnej polityki zagranicznej, wypowiedzianymi przez Fotygę przed sejmową Komisją Spraw Zagranicznych podczas jej przesłuchania jako kandydatki na ambasadora.
Podczas środowego posiedzenia komisji b. minister skrytykowała sposób prowadzenia polskiej polityki zagranicznej przez obecną ekipę rządową. "Człowiek o moim życiorysie jest naprawdę głęboko poraniony przyglądaniem się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną" - mówiła Fotyga.
Jak dodała, nie ukrywa, iż kandydowanie przez nią na stanowisko ambasadora przy ONZ było "sugestią" prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodała, że to pierwszy przypadek po 1989 r., kiedy były szef MSZ decyduje się na objęcie takiej funkcji. Przyznała, że nie była to dla niej łatwa decyzja.
Fotyga stwierdziła także, że kiedy ona była ministrem spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, polska polityka zagraniczna była realizowana w spójny sposób. B. szefowa MSZ oceniła, że wówczas "trzy osoby w państwie" odpowiedzialne konstytucyjnie za politykę zagraniczną "myślały podobnie". Fotyga mówiła też, że jeśli porówna swoją współpracę z prezydentem Lechem Kaczyńskim i Jarosławem Kaczyńskim jako premierem do jej "ukochanej muzyki klasycznej", to można powiedzieć, że tworzyli oni "taką grupę kameralną", w której "każdy grał na swoim instrumencie i rezygnował z gwiazdorstwa".
W ocenie szefa Kancelarii Prezydenta minister Annę Fotygę po prostu "stać na to, żeby formułować własne poglądy i je bronić".
Kownacki zaznaczył jednak, że stawianie znaku równości między prezentowaniem własnego poglądu przez polityka w polskim Sejmie a krytykowaniem na forum międzynarodowym jest "bardzo prymitywne".
Zdaniem szefa prezydenckiej kancelarii, nie chodzi przecież o to, żeby ambasadorowie byli jedynie "tępymi wykonawcami instrukcji ministra Sikorskiego".
Sikorski powiedział na czwartkowej konferencji prasowej, że w sprawie Fotygi będzie naradzał się z premierem Donaldem Tuskiem i poprosi także b. minister spraw zagranicznych o wyjaśnienia.
Podkreślił też, że Fotyga jako była minister spraw zagranicznych sama wie najlepiej, "jakiej karności" spodziewa się szef MSZ po ambasadorach. "Sądzę, że gdyby za jej kadencji ambasador wypowiadał się na forum Sejmu o jej polityce zagranicznej, tak jak ona wypowiedziała się wczoraj, to by pewnie na placówkę nie pojechał, więc mamy kłopot" - oświadczył szef dyplomacji.
Sikorski powiedział, że jeszcze nie zapoznał się ze stenogramem z wypowiedzi Fotygi przed sejmową Komisją Spraw Zagranicznych. Dopytywany czy kandydatura Fotygi na ambasadora RP przy ONZ jest nadal aktualna odparł, że "z tego co już powiedział, można wywnioskować odpowiedź".
Mimo zastrzeżeń wyrażanych przez posłów PO i Lewicy, Komisja Spraw Zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Fotygi na ambasadora RP przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Na początku marca Sikorski poinformował, że zaproponował swojej poprzedniczce to stanowisko. Przyznał wówczas, że nominacji Fotygi dokonuje "na prośbę" Lecha Kaczyńskiego. Przekonywał, że stanowisko prezydenta jest dla niego "zawsze bardzo ważne".
Fotyga była eurodeputowaną, następnie od maja 2006 roku do listopada 2007 ministrem spraw zagranicznych. Pod koniec listopada 2007 roku została przez Lecha Kaczyńskiego powołana na stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta. Pełniła tę funkcję do 20 sierpnia 2008 roku.
ND, PAP